Tanio już było. Ceny mieszkań idą w górę, popyt na kredyty także
Z medialnych doniesień wygląda na to, że rządowe wsparcie do zakupu mieszkań na starcie okazało się sukcesem. Jednak wraz z popytem na udział w programie, rosną również ceny za metr kwadratowy.
Sukces rządowego programu
W końcu ruszył program “Bezpieczny kredyt 2 proc." i jak wynika z dostępnych informacji, mamy do czynienia ze sporym sukcesem. Business Insider donosi bowiem za Pulsem Biznesu, iż dane sprzedaży mieszkań są dosłownie rekordowe.
Z informacji Otodom Analytics przedstawionych przez Puls Biznesu wynika, że w połowie lipca dzienna sprzedaż mieszkań w Polsce wyniosła 300. Tymczasem dla porównania szczytowy poziom sprzedaży z 2021, czyli dotychczas rekordowego roku, był dużo niższy.
Rezerwacje idą na rekord
Cytowana przez Puls Biznesu i Business Insidera ekspertka Otodomu Ewa Tęczak ujawniła, że dane pozwalają podzielić kupujących mieszkania na dwie grupy. W pierwszej z nich znaleźli się nabywcy zmotywowani obawami o wzrost cen nieruchomości, którzy nie uczestniczą w programie rządowym. W drugiej z kolei są osoby korzystające z programu “Bezpieczny kredyt 2 proc.”.
Z wypowiedzi Tęczak można również wyciągnąć wniosek, iż prawdopodobnie liczebność tych grup jest do siebie podobna. Dodatkowo na rekord idzie również liczba rezerwacji - dziennie dokonywanych jest ich ok. 180, co dobrze rokuje na sprzedaż w sierpniu.
Mieszkania drożeją
Niestety, jest również i druga strona medalu. Wraz ze wzrostem popytu na mieszkania - według Business Insidera i Pulsu Biznesu zainteresowanie w drugim tygodniu od startu “Bezpiecznego Kredytu 2 proc.” było większe niż w pierwszym - wzrosły również ceny lokali.
Według wypowiedzi ekspertki Ewy Palus z Rednet Property Group dla Pulsu Biznesu, znalezienie dwupokojowego mieszkania obecnie graniczy z cudem. Z kolei w przypadku lokali spełniających wymagania rządowego programu, ceny poszły w górę nawet czterokrotnie od początku miesiąca.
Ze słów Ewy Tęczak i Ewy Palus można zatem wywnioskować, że kupujący poza programem rządowym niejako “mieli przeczucie” co do wzrostu cen. Pytanie tylko, jak ukształtuje się sytuacja na rynku w następnych tygodniach.