Targowiska i bazary mają problem. Drobny handel w Polsce obumiera
Wrocławski Pasaż Zielińskiego ma poważne problemy. Niegdyś jedna z handlowych ikon miasta pustoszeje. Problemem jest nie tylko konkurencja w postaci dyskontów, ale też brak zainteresowania taką działalnością wśród młodych. Z 262 stoisk ok. 100 pozostaje niezagospodarowanych.
Pasaż Zielińskiego pustoszeje. Wolnych blisko połowa stanowisk
Pasaż Zielińskiego został oddany do użytku w 2013 r., inwestycja pochłonęła 12 mln zł . Należy jednak pamiętać, że wcześniej w okolicy funkcjonowało targowisko pod gołym niebem i to na nim handel kwitł. Gdy przed 11 laty całość przeniesiono pod dach, był to początek przedłużającego się końca.
Miasto chciało uporządkować targowisko działające w środku miasta, w atrakcyjnej lokalizacji nieopodal dworca Wrocław Główny, jednak sprzedający tam twierdzą, że już same przenosiny poskutkowały odczuwalnym odpływem klientów . Potem w sąsiedztwie powstały liczne dyskonty, w których jakość produktów jest niższa, ale podobnie jest także z cenami.
Nie sposób pominąć udziału franczyz, przede wszystkim Żabki, która we Wrocławiu jest niemal na każdym rogu i to tam mieszkańcy - obok dyskontów - udają się po szybkie zakupy. Los Pasażu Zieleńskiego zdaje się pieczętować Wroclavia , efektowne wielopiętrowe "centrum handlowo-rozrywkowo-biurowe" wybudowane na miejscu dworca autobusowego, rzut beretem od Pasażu Zielińskiego.
Starsi sprzedawcy na emeryturze, młodzi handlują w internecie
Serwis tuwroclaw.com cytuje jednego z wciąż obecnych w pasażu sprzedawców . Zwraca ona uwagę, że przyczyną pustoszenia stanowisk jest także demografia oraz rozwój handlu w internecie :
Ci, którzy pracowali całe życie na Zielińskiego przeszli już na emerytury. A młodzi? Młodzi już tak się do tego nie garną. Praca od rana do wieczora, latem w hali ukrop taki, że wytrzymać się nie da, zimą wszyscy podziębieni, bo zimno. A klientów jak na lekarstwo. Jak ktoś ma handlować, robi to w internecie.
Według innej sprzedawczyni jedyne przedsięwzięcia, które wciąż mają się w Pasażu Zielińskiego dobrze to butiki:
Ludzi przychodzi tu jak na lekarstwo, cały handel przeniósł się do sieci. Swoje zrobiła też pandemia. No i galerie handlowe. Wzięcie mają stanowiska z bielizną, dobrze sprzedają się tutaj sukienki. To jest najlepszy biznes. Kupują głównie starsze panie, które duże galerie przytłaczają.
Pasaż Zielińskiego to tylko przykład szerszego zjawiska
Przykład z Wrocławia to tylko element większego zjawiska. Przyczyną pustek są bowiem nie tylko zjawiska lokalne, lecz także przyczyny, z którymi borykają się podobne pasaże handlowe , targowiska i bazary w całym kraju.
Także w Warszawie trwa walka m.in. o Bazarek na Dołku na Ursynowie . Podobnie jak we Wrocławiu miasto naciska, by przenieść handel w inne miejsce, a działkę przy Płaskowickiej zagospodarować w bardziej efektowny sposób. Pustoszejący Pasaż Zielińskiego pokazuje, że w opór sprzedawców może być uzasadniony.