Tauron żąda od klientów gigantycznych dopłat. Bo poprawił faktury
Pan Janusz płacił dotychczas rachunki za prąd w wysokości ok. 1000 zł miesięcznie. Kilka dni temu otrzymał od firmy Tauron Dystrybucja korektę faktur zgodnie z którą powinien dopłacić... 37 tys. zł za ostatnie 30 miesięcy. Skąd takie zaległości, skoro klient twierdzi, że dokonywał płatności regularnie?
Tauron zażądał od jednego z klientów 37 tys. zł dopłaty do prądu
O co chodzi w sprawie tzw. oszukańczych liczników
Co mają zrobić klienci, którzy dostają pisma z żądaniem dopłaty
Tauron żąda gigantycznych dopłat
O sprawie pana Janusza Kowalskiego, właściciela jednej z restauracji w okolicach Jeleniej Góry pisze Money.pl. Mężczyzna co miesiąc płacił rachunki za prąd w wysokości ok. 800-1000 zł. Tymczasem kilka dni temu otrzymał korektę faktur wystawioną przez Tauron Dystrybucja. Mężczyzna musi dopłacić...37 tys. zł, za ostatnie 30 miesięcy.
Pan Janusz zażądał od Tauronu wyjaśnień i złożył reklamację. Jak dotąd nie otrzymał odpowiedzi, a jedynie notę z odsetkami od rzekomego zadłużenia. Mężczyzna nie ma pojęcia skąd tak gigantyczna suma zaległości, skoro jak twierdzi regularnie płacił za prąd. Jedyny trop, jaki nasuwa się restauratorowi dotyczy możliwości podejrzeń przez dostawcę prądu w związku z tzw. „oszukującymi licznikami”, podkreślając jednak, że to Tauron zakładał licznik i samodzielnie dokonywał jego odczytu.
Sprawa „oszukujących liczników” jak przypomina Money.pl dotyczy co najmniej kilkudziesięciu przypadków, w których dostawca podejrzewa klientów o zaniżanie zużycia prądu. Badanie liczników Tauron zlecił swojemu laboratorium, a od klientów zażądał dopłaty, nawet kilkunastu tysięcy złotych.
Z ustaleń portalu wynika, że część tych liczników to modele firmy Pafel, należącej do grupy Apator. Rzeczniczka firmy Monika Pietkiewicz w komentarzu dla Money.pl podkreśla, że wszelkie reklamacje źle działających liczników wyjaśniane są na bieżąco.
Co ma zrobić pan Janusz i inni klineci, którzy dostają faktury na astronomiczne kwoty? Radca prawny Marcin Grabowski w komentarzu dla portalu zwraca uwagę, że aby dokonać oceny prawnej należy ustalić, jaka była przyczyna źle działających urządzeń, gdyż nie można wykluczyć, że był to efekt ich nieprawidłowego zamontowania czy ustawienia, co oznacza, że wina leżyłaby po stronie dostawcy. Inna kwestia to okres przedawnienie roszczenia, który jak przypomina Grabowski wynosi dwa lata.
Zdaniem prawnika klienci, którzy nie zamierzają obecnie regulować płatności, powinni w pierwszej kolejności oczekiwać, aż Tauron skieruje sprawę na drogę postępowania sądowego. Wtedy konsument ma prawo uczestniczyć w sporze i żądać od sądu obiektywnej oceny sytuacji, w tym przeprowadzenia badania licznika przez niezależnego biegłego sądowego. Inną możliwą opcją, jak podkreśla Grabowski jest złożenie skargi do Urzędu Regulacji Energetyki (URE) bądź Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
Przedstawiciele UOKiK w komentarzu dla Money.pl podkreślają, że „bez przeprowadzenia postępowania nie możemy ustosunkować się do legalności postępowania Tauronu”. Urząd zwraca uwagę, że w przypadku zaniżenia rachunków przedsiębiorca może je po zweryfikowaniu korygować, nawet jeśli niewłaściwie zmierzono pobór.
Sporny może być natomiast termin za który przedsiębiorca ma prawo dokonać takiej korekty, choć – jak precyzuje UOKiK – kwestia ta wymagałaby dokładniejszej analizy. Urząd zachęca do formalnego zgłoszenia mu sprawy przez klientów, przypominając, że poza samym zgłoszeniem warto dołączyć korespondencję z dostawcą prądu.
Nieuczciwe praktyki sprzedawców prądu
Jak informowaliśmy w mijającym tygodniu, pod koniec marca UOKiK wszczął postępowanie wyjaśniające wobec Enei. W postępowaniu Urząd ma sprawdzić warunki warunki oferty "Pewna cena”, a także przekazywane klientom informacje dotyczące opłaty handlowej.
Klienci firmy jak informował RMF FM skarżyli się, że oferowano im stałą cenę za kilowatogodzinę, przy zawarciu umowy na czas określony, nie informując przy tym o dodatkowej opłacie handlowej. Podobne praktyki mieli stosować akwizytorzy pracujący dla zewnętrznego partnera biznesowego firmy Energa- Obrót, wskutek czego ich rachunki za prąd okazywały się o ok. 60 zł wyższe niż dotychczas.