Cinkciarz.pl, jeden z największych kantorów internetowych w Polsce, mierzy się z poważnymi problemami finansowymi i prawnymi. Prokuratura Regionalna w Poznaniu prowadzi śledztwo dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa przez zarząd spółki. Według śledczych środki na zablokowanych kontach firmy mogą nie pokrywać wszystkich roszczeń klientów, a na nośnikach prezesa Marcina Pióro znaleziono kryptowaluty o wartości 200 mln zł. Tymczasem Cinkciarz pokazuje nowy produkt.
Internetowy kantor Cinkciarz.pl od miesięcy boryka się z problemami, które mogą skończyć się upadłością spółki. Innego zdania jest aktualny zarząd, który zapowiada pozwanie wierzycieli. Głos eksperta zwraca uwagę, że ostatnie działania wokół spółki mogą się okazać obustronnie chybione.
Gdy już myśleliśmy, że aferę dot. Cinkciarz.pl mamy, po wielu miesiącach, za sobą, doszło do gwałtownego zwrotu akcji. BiznesINFO otrzymało stanowisko zarządu ws. ogłoszonej rano, w poniedziałek 10 lutego, upadłości, które stawia sprawę w zupełnie nowym świetle.
Polskie przedsiębiorstwo segmentu fintech, oferujące wielowalutowe usługi finansowe, które do tej pory zajmowało czołowe miejsce wśród największych przedsiębiorstw w kraju, mierzy się z wielkim kryzysem. Poznańska prokuratura wszczęła postępowanie przeciwko firmie w związku z napływem licznych skarg od klientów. Na stronie Cinkciarz.pl pojawiło się oficjalne oświadczenie, w którym padają… wyjątkowo mocne słowa.
A raczej o ich brak. Klienci Cinkciarza skarżą się, że otrzymują wypłaty z opóźnieniem. Właściciel fintechu tłumaczy się usterkami. Czy to kwestia jedynie technicznych problemów? Sprawie przygląda się zarówno Komisja Nadzoru Finansowego, jak i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.