To już pewne: Twitter/X będzie płatny dla wszystkich. Musk przyznaje się do porażki w walce z botami po spotkaniu z premierem Izraela
Ostatnie dni były szczególnie pracowite dla Elona Muska. Nie zabrakło kontrowersyjnych wypowiedzi, ale też ważnych decyzji. Szczególnie istotne okazało się spotkanie z premierem Izraela, Benjaminem Netanyahu, które dotyczyło między innymi konfliktu Muska z Ligą Antydefemacyjną. Rozmowy zakończyły się wnioskiem, który może zdecydować o bycie lub niebycie Twittera/X w najbliższej przyszłości.
Konflikt na linii Musk-Liga Antydefmacyjna
Obfita krytyka pod adresem poprzedniej administracji Twittera ze strony Elona Muska często skupiała się na zarzucaniu jej prób ograniczania wolności wypowiedzi, prowadzenia nieskutecznej moderacji i arbitralnego blokowania kont. Trudno jednak stwierdzić, aby Musk po objęciu władzy nad Twitterem spowodował poprawę w tych obszarach. Wręcz przeciwnie, zarzuca mu się, że równie uznaniowo decyduje, co jest na Twitterze blokowane, a co nie, a ponadto, że jest dalece nieskuteczny z szerzącą się na Twitterze mową nienawiści.
Uwagę na tę kwestię zwróciła Liga Antydefamacyjna (ADL) – złożona jeszcze w 1913 roku w USA organizacja skupiająca się na walce z antysemityzmem, zwłaszcza w życiu publicznym. ADL zarzuca Muskowi brak skuteczności w zwalczaniu kont jawnie nawołujących do przemocy i nienawiści, nie tylko wobec Żydów. W odpowiedzi Musk zagroził organizacji pozwem o zniesławienie i zarzucił jej, że prowadzi skoordynowane działania mające zaszkodzić medium, co miało przełożyć się na 60-procentowy spadek przychodów Twittera/X.
Elon Musk chce naszych odcisków palców i historii zatrudnienia. Stworzy „aplikację ostateczną”Musk kluczy w sprawie panowania nad mową nienawiści
Po rozmowach z premierem Izraela Musk obwinił o prowadzenie kampanii nienawiści, jakie mają miejsce na Twitterze, skoordynowane działania armii botów. Oczywiście z problemem tym w ogromnej skali Twitter boryka się od lat, co zresztą było przedmiotem krytyki Muska. Można było się spodziewać, że zabiegi Muska, by zwiększyć wolność wypowiedzi i poluźnić moderacje na Twitterze skończą się eskalacją. Mimo to w ostatnim czasie Musk zapowiadał nawet, że z Twittera/X zniknie funkcja blokowania jednych użytkowników przez drugich.
Równolegle Musk, wcześniej krytyk wybiórczej moderacji, sam decydował o tym, jakie treści mogą pojawiać się na Twitterze. Nie będzie przesady, że często robił to w sposób trudny do racjonalnego uzasadnienia. W ciągu ostatnich dni na fali strajków pracowników amerykańskiej branży motoryzacyjnej weryfikację konta utracił związek zawodowy UAP. W oficjalnym komunikacie poinformowano, że UAP stracił weryfikację przez zmianę zdjęcia profilowego, niemniej trudno traktować takie zapewnienia poważnie w przypadku organizacji liczącej w samych Stanach ok. 400 tys. aktywnych członków.
Opłaty za Twittera obejmą każdego
Teraz Musk na swój sposób posypuje głowę popiołem i przyznaje, że na Twitterze brakuje skutecznych metod do zwalczania szeroko zakrojonych kampanii mowy nienawiści przeprowadzonych w wyniku skoordynowanych działań armii botów. W rezultacie podjął on decyzję, że wkrótce korzystanie z Twittera/X będzie płatne. Chodzi o wszystkich użytkowników medium, także tych, którzy dotąd nie płacili za weryfikację i korzystali z serwisu całkowicie bezpłatnie. Nie jest jeszcze znany harmonogram wprowadzania zmian.
Comiesięczna opłata ma być niewielka, a jej celem ma być wyłącznie odsianie botów. Trudno jednak oczekiwać, aby przy 60-procentowych spadkach przychodów, o które Musk oskarża ADL, a nie własne chybione decyzje biznesowe w ostatnich miesiącach, nie stała się ona okazją do podreperowania finansów X Corp. Zwłaszcza że dzieląc się informacjami o liczbie użytkowników Twittera/X (jest ich dziś co miesiąc około 550 mln), Musk unikał porównywania swoich wyników do poprzedniej administracji, która posługiwała się danymi dziennymi.