Tuż przed świętami przyszło pismo. Tak znana firma potraktowała Polaków, zostali z niczym
Niecodzienna sytuacja, która zaskoczyła ponad stu pracowników zakładu w Pile. Krótko przed świętami Bożego Narodzenia otrzymali wiadomość, która odmieniła ich codzienność. Szczegóły tego wydarzenia budzą wiele emocji i pytań o przyszłość zatrudnionych oraz powody tak nagłej decyzji.
Nagła decyzja, której nikt się nie spodziewał
Wiadomość o upadłości pilskiej fabryki Sanity spadła na pracowników niczym grom z jasnego nieba. Krótko przed Wigilią, w dniu, który wielu Polaków poświęca na ostatnie przygotowania do świąt, do zakładu przyjechał przedstawiciel firmy z Danii.
- „Zabrał wszystkie wyprodukowane chodaki i oznajmił, że firma jest w upadłości” – opowiada jedna z pracownic w rozmowie z portalem asta24.pl.
Jeszcze tego samego dnia pracownicy otrzymali maila z informacją o upadłości. Wiadomość głosiła, że „załoga nie musi już przychodzić do pracy po Nowym Roku”. Niepewność sytuacji potęguje fakt, że dla wielu z nich była to jedyna forma stałego zatrudnienia.
Pobierasz rentę rodzinną? Przez jeden szczegół ZUS może szybko cię jej pozbawić 2025 w kalendarzu rodzica: Te daty mogą przesądzić o Twoich finansachDlaczego firma upadła?
Choć dokładne przyczyny upadłości nie zostały jasno przedstawione pracownikom, z nieoficjalnych rozmów wynika, że duńska spółka-matka zmaga się z poważnymi problemami finansowymi. Portal money.pl dotarł do treści rozmów między pracownikami, które odbywały się na jednym z komunikatorów. Wynika z nich, że wniosek o upadłość duńska firma zamierza złożyć w połowie stycznia 2025 r., po dopełnieniu niezbędnych formalności.
Zarząd Sanity w przesłanym do pracowników mailu wyraził żal z powodu zaistniałej sytuacji:
Wyrażamy ubolewanie z zaistniałej sytuacji, a także z niedogodności, jakie spowodowała dla wszystkich naszych polskich pracowników – napisano w oficjalnym oświadczeniu.
Jednak dla pracowników takie słowa to zbyt mało. Większość z nich czuje się zdezorientowana i zaskoczona. „Jak można było zostawić ludzi bez żadnej informacji w tak ważnym czasie?” – pytają w rozmowach między sobą.
Co dalej z pracownikami?
Zakład w Pile zatrudniał około 150 osób. Większość z nich nie była przygotowana na nagłą utratę pracy, szczególnie tuż przed świętami, kiedy wydatki są największe.
Dla mieszkańców regionu upadłość Sanity to nie tylko dramat dla pracowników, ale też strata ważnego elementu lokalnego rynku pracy. Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy możliwe jest, by zakład został przejęty przez innego inwestora lub aby pojawiły się nowe miejsca pracy w regionie.
Portal asta24.pl zauważa, że podobne przypadki nie są odosobnione, a przedsiębiorstwa coraz częściej decydują się na zamykanie zakładów w Polsce z powodu problemów finansowych spółek-matek za granicą.
Czy pracownicy Sanity otrzymają jakąkolwiek pomoc? Czy władze lokalne zareagują na kryzys w regionie? Wszystko wskazuje na to, że kluczowe decyzje zapadną dopiero po Nowym Roku.