Tysiące zwolnień, akcje w dół i dwie generacje wadliwych procesorów. Udają, że nic się nie stało
Ciemne chmury zebrały się nad Intelem i można by mu współczuć, gdyby tylko nie stało się to na jego własne życzenie. Niedawno pisaliśmy o tym, że akcje firmy runęły w dół, a ona sama szukając oszczędności, zapowiedziała zwolnienie nawet 19 tysięcy pracowników. Okazuje się, że wszystkiemu winny jest sam Intel, który wypuścił na rynek dwie generacje wadliwych procesorów, a następnie udawał, że nic się nie stało. I udaje nadal.
Z tego tekstu dowiesz się:
● Dlaczego lepiej nie kupować teraz procesorów Intela,
● Co starał się ukryć technologiczny gigant,
● Jak firma zignorowała fakt, że sprzedaje wadliwy sprzęt,
● Jak klientów nabito w butelkę,
● Jakie konsekwencje spotykają Intela.
Intel sprzedaje trefny towar
Problemy rozpoczęły się gdy Intel wypuścił na rynek swoje topowe procesory 13. i 14. generacji. Okazały się one wyjątkowo niestabilne, a kluczowy problem dotyczy skoków napięcia, które w najlepszej sytuacji powodują zawieszanie się komputera lub tzw. BSOD (Blue Screen of Death). W wielu przypadkach kończy się to nieodwracalnym uszkodzeniem procesora.
Najbardziej zaskakiwać może jednak fakt, że Intel długo udawał, że żadnego problemu nie ma i nadal wprowadzał wadliwe CPU do sprzedaży. W konsekwencji o sprawie zaczęły informować branżowe media, a użytkownicy zgłaszali coraz więcej reklamacji, których Intel ani myślał rozpatrywać z korzyścią dla klientów. Intel w wywiadzie dla portalu The Verge przyznał, że nie wycofał i nie zamierza wycofywać ze sprzedaży uszkodzonych procesorów. Na pyta nie o to, czy w związku z tym zamierza przynajmniej przedłużyć na nie gwarancję, Intel nie udzielił odpowiedzi.
Po niemal 50 latach Polak poleci w kosmos. Zabierze go tam rakieta Space XGigant nie zamierza robić nic
Intel nie planuje wydać ostrzeżenia dla klientów, którzy kupili niesprawne procesory 13. i 14. Generacji, przed prawdopodobnymi problemami. Firma nie zamierza też ostrzegać nikogo przed dokonaniem zakupu produkowanego przez nią sprzętu. Jedyne, do czego zobowiązał się Intel, to wypuszczenie łatki, która miała wyeliminować problem ze skokami napięcia. Poinformował o tym pracownik Intela, Thomas Hannaford.
Intel dostarcza poprawkę mikrokodu, która eliminuje główną przyczynę narażenia na podwyższone napięcie. Kontynuujemy walidację, aby upewnić się, że scenariusze niestabilności zgłoszone Intelowi w odniesieniu do procesorów Core 13. i 14. generacji do komputerów stacjonarnych zostały rozwiązane. Intel planuje obecnie udostępnienie poprawki partnerom w połowie sierpnia, po przeprowadzeniu pełnej walidacji – pisał Hannaford.
Problem w tym, że nawet jeśli łatka rozwiąże problem procesorów, ma ona jedynie charakter prewencyjny, czyli zapobiegający skokom napięcia. W najmniejszym stopniu nie stanowi ona pomocy dla osób, których sprzęt został już uszkodzony. Niestety Intel wciąż nie ma zamiaru wymieniać go na nowy.
Problemy zaczynają się piętrzyć
Sprawą zainteresowała się jednak kancelaria prawnicza wyspecjalizowana w pozwach zbiorowych Abington Cole + Ellery. Wszczęła już własne śledztwo w sprawie żenującej polityki Intela oraz problemów, które dotykały jego topowe CPU. Po jego zakończeniu można się spodziewać procesu wytoczonego w imieniu osób, które kupiły felerne procesory i odmówiono im reklamacji. Nie ulega wątpliwości, że stawka sprawy będzie wysoka, a z czasem może tylko przybierać na znaczeniu.
Chcąc w przyszłym roku zaoszczędzić aż 10 miliardów dolarów, borykający się z kłopotami Intel postanowił ciąć koszty gdzie tylko się da. Na pierwszy ogień według optymistycznych szacunków pójdzie około 15 tysięcy pracowników firmy, którzy już wkrótce będą zmuszeni szukać sobie nowego zajęcia. Według mniej pozytywnych scenariuszy, z pracą może się pożegnać nawet 19 tysięcy osób.
Cięć nie unikną również inwestycje, które już w tym roku okrojono aż o 20 proc. Ucierpią też badania i rozwój oraz marketing firmy.
Po prezentacji ostatnich wyników Intela oraz zapowiedziach dotyczących oszczędności, giełda zareagowała bardzo szybko. Akcje giganta na Wall Street zaledwie w ciągu godziny spadły o niemal 20 proc., a później przekroczyły tę wartość.
Szacuje się, że od początku roku do 1 sierpnia walory spółki przeceniono o niemal 41 proc. Akcje innego giganta – Nvidii podskoczyły w tym czasie o ponad 121 proc. Kurs akcji AMD umocnił się o 15,34%, natomiast indeks S&P500 zyskał 14,78%.