Umowy śmieciowe mają trafić do kosza. PiS samo zarabia na nich gigantyczne pieniądze
Likwidacja umów śmieciowych to fundamentalny postulat rządu Zjednoczonej Prawicy. Jego realizację miało potwierdzić założenie Polskiego Ładu, ale jak się okazuje, politycy PiS nie są krystalicznie czyści. Część posłów partii Jarosława Kaczyńskiego chętnie wykorzystuje umowy śmieciowe do zatrudniania ludzi.
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Czym są umowy śmieciowe
-
Ile wydają posłowie PiS-u na umowy śmieciowe
Umowy śmieciowe do likwidacji
Umowy śmieciowe miały ułatwić zatrudnianie pracowników, a tymczasem stały się symbolem wyzysku przez pracodawców. Z umów śmieciowych korzysta większość polskich przedsiębiorców, którzy dzięki temu redukują koszty wynikające z zatrudniania ludzi.
Umowy śmieciowe to umowy cywilnoprawne regulowane przepisami Kodeksu cywilnego. Zatem zatrudnianie ludzi w takiej formie powoduje pozbawienie ich praw wynikających z Kodeksu pracy.
Temat likwidacji umów śmieciowych jest podnoszony coraz częściej. Zjednoczona Prawica zdecydowała się umieścić ów postulat w Polskim Ładzie. Jarosław Kaczyński na prezentacji Polskiego Ładu mówił o tym, że rząd dąży do wprowadzenia jednolitego kontraktu pracy.
Tymczasem okazuje się, że prospołeczna partia rządząca nie jest krystalicznie czysta w tym temacie. Dziennik "Fakt" informuje, że z 232 posłów PiS-u, aż 175 zatrudniało ludzi w oparciu o umowy śmieciowe.
Umowy śmieciowe popularne w szeregach PiS
"Fakt" informuje, że Adam Andruszkiewicz na umowy śmieciowe wydał 121 tys. zł. W rozmowie z gazetą powiedział, że na ten moment pracownicy są zatrudniani na takiej formie, ponieważ prawo ją dopuszcza. - Jeśli prawo się zmieni, będziemy to analizować - skwitował.
Sebastian Kaleta, kolejny poseł PiS, na umowy śmieciowe wydał 120 tys. 695 zł. Tłumaczył, że wszystkie umowy zlecenia rozlicza zgodnie z prawem, a forma zatrudnienia wynika z jego aktywności poselskiej.
Także po stronie Lewicy panuje przekonanie o konieczności likwidacji umów śmieciowych. Okazuje się, że tamtejsi posłowie także chętnie korzystają z tej formy zatrudnienia. Dziennikarze RMF FM sprawdzili, że część posłów nie zatrudnia ani jednej osoby w oparciu o umowę o pracę.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl