Unia Europejska w piątek zmieni prawo. Polska nie zdążyła się przygotować
W piątek 13 grudnia w życie wchodzą nowe przepisy, które zrewolucjonizują handel w Unii Europejskiej. Dla wielu firm, platform sprzedażowych czy dystrybutorów oznacza to szereg skomplikowanych wyzwań. Polski rząd nie wyrobił się na czas - to potencjalne problemy tak dla klientów, jak firm.
Nowe podejście do bezpieczeństwa produktów
Dotychczasowe przepisy okazały się niewystarczające wobec zmian technologicznych i postępującego rozwoju handlu internetowego – stwierdziła Unia Europejska. To dlatego 13 grudnia 2024 roku wchodzi w życie rozporządzenie o ogólnym bezpieczeństwie produktów GPSR (General Product Safety Regulation), które wprowadza nowe podejście do sprzedaży w całej Unii Europejskiej.
Rozporządzenie zmienia zasady obowiązujące producentów, importerów oraz dystrybutorów, ale także platformy sprzedażowe i sklepy internetowe. GPSR wprowadza skomplikowany system wymagań i obowiązków dotyczących dokumentacji, informowania o produktach oraz reagowania na potencjalne zagrożenia związane z ich użytkowaniem.
Dla wielu, szczególnie mniejszych polskich przedsiębiorców, nowe regulacje są dużym wyzwaniem. Problem w tym, że polski ustawodawca nie zdążył przygotować własnej implementacji unijnego rozwiązania.
Polska drugą Arabią? Orlen odkrył wielkie złoża. Miliony baryłek z Morza NorweskiegoNowe obowiązki dla sklepów to ważna zmiana dla klientów
Nowe rozporządzenie 2023/988 zostało opracowane z myślą o zapewnieniu wyższego poziomu ochrony konsumentów. GPSR uwzględnia nie tylko „tradycyjne” ryzyka związane z użytkowaniem produktów, ale także te wynikające z nowych technologii, takich jak sztuczna inteligencja. Co istotne, przepisy obejmują również rozmaite aspekty związane ze zdrowiem psychicznym, jak wpływ gier wideo na dzieci czy zagrożenia związane z potencjalnym uzależnieniem od produktów.
Jak informuje serwis „Prawo.pl”, objęte zmianami podmioty będą miały na przykład obowiązek przechowywania dokumentacji technicznej produktów przez okres 10 lat od ich wprowadzenia do obrotu oraz konieczność dostarczania szczegółowych informacji o produktach w ofertach online. To oznacza, że przedsiębiorcy prowadzący sprzedaż internetową będą musieli podawać dane identyfikujące producenta, takie jak imię i nazwisko, adres pocztowy i elektroniczny, a także informacje umożliwiające identyfikację produktu, w tym jego obraz/zdjęcie.
Co ważne - w przypadku produktów pochodzących spoza terenu UE, producenci będą zobligowani do posiadania odpowiedniego reprezentanta, zarejestrowanego w którymś z krajów wspólnoty, odpowiedzialnego za produkt w strefie. Dla klientów z kolei kluczowa jest informacja, że wszystkie te obowiązki dotyczą także produktów wprowadzonych na rynek przed datą wejścia w życie nowych przepisów.
Przedsiębiorcy będą musieli również zgłaszać poważne wypadki związane z bezpieczeństwem produktów za pośrednictwem portalu Safety Business Gateway prowadzonego przez Komisję Europejską.
Polska nie zdążyła z przepisami. Projekt ustawy wciąż opiniowany
Dochodzi jeszcze kwestia związana z polskim ustawodawstwem. Problem tkwi bowiem w tym, że Polska wciąż nie przygotowała krajowych regulacji dostosowujących przepisy do wymogów GPSR. Według Rządowego Centrum Legislacji projekt ustawy obecnie znajduje się dopiero w fazie… opiniowania. Ostatnią modyfikację wpisu wprowadzono natomiast 5 grudnia.
Jest to tym bardziej zaskakujące, że jak czytamy w opisie projektu ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów, Unia państwom członkowskim zostawiła do uregulowania dość istotne kwestie.
Rozporządzenie jest stosowane bezpośrednio, jednakże prawodawca unijny pozostawił państwom członkowskim do uregulowania niektóre z istotnych kwestii związanych z jego stosowaniem, m.in. określenie szczegółowych zasad i procedur kontroli, prowadzonych zarówno stacjonarnie jak i online, a także zasad prowadzenia postępowań administracyjnych i systemu sankcji nakładanych za nieprzestrzeganie przepisów rozporządzenia – czytamy w opisie projektu ustawy.
Budzi to naturalnie w pełni uzasadniony niepokój wśród przedsiębiorców. Eksperci wskazują, że nowe obowiązki mogą być szczególnie trudne do wdrożenia dla mniejszych podmiotów, takich jak sklepy internetowe, które często nie dysponują odpowiednim zapleczem technicznym i administracyjnym. Dodatkowo, obowiązek dostosowania ofert online do wymogów GPSR może być uciążliwy i wymagać zmian w procedurach sprzedażowych, a dopóki rząd nie dostosuje polskich przepisów do unijnych, dopóty przedsiębiorcy będą tkwili w pewnym zawieszeniu.