Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Praca > Urząd miasta wybierze szkołę za Ciebie. Chcieli rewolucji, teraz pójdą "na noże"
Michał Górecki
Michał Górecki 15.03.2025 16:33

Urząd miasta wybierze szkołę za Ciebie. Chcieli rewolucji, teraz pójdą "na noże"

Urząd miasta wybierze szkołę dla Twojego dziecka
Fot. fabista/urząd miasta - zdjęcie ilustracyjne

Administracja polskich miast, reprezentowana przez specjalną komisję przy MSWiA, postuluje nadanie jej autonomicznej kompetencji w zakresie wyboru szkół, które otrzymają finansowanie z budżetu. Chcą odrzucać opinie kuratorów, zwiększyć transze, powoływać międzygminne szkoły w bezpośrednim porozumieniu pomiędzy sobą, likwidować te, które – według samorządu – są nierentowne, i wreszcie… pozbyć się konkurencji? 

Prezydenci miast chcą sami tworzyć "siatkę szkół"

Samorządowcy zrzeszeni w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu przy MSWiA spotkali się w 2025 r. już dwukrotnie – 5. i 26 lutego. Podczas drugiego ze spotkań samorządowa strona tej komisji – Unia Metropolii Polskich, Związek Miast Polskich, Polskie Regiony, Związek Polskich Samorządów i kilka innych – opublikowała “propozycje strony samorządowej KWIRST w zakresie zmian odnośnie finansowania zadań oświatowych jst”. To manifest niezadowolenia z mechanizmów finansowania zadań oświatowych, czyli modelu finansowania szkół. 

Chcą zwiększyć środki, które trafiają z rządu do urzędów na rozdysponowanie do szkół i otrzymać wyłączne kompetencje zarządcze; móc autonomicznie decydować, które szkoły dostaną pieniądze, a które nie. Ze szczególnym uwzględnieniem możliwości “głodzenia” szkół niepublicznych. Te wkrótce później zareagowały.

NIE PRZEGAP: Polska przez przypadek nadała prawa telepatom. Teraz Ministerstwo po cichu sprząta brudy

Natalia Ziółkowska, Przemek Parol
Nie zdał matury. Założył biznes w wieku 19 lat, dziś zatrudnia 450 osób
Wojsko polskie dostanie nowe uprawnienia. Rząd przygotowuje się do prowokacji

Urząd Miasta chce dowolnie likwidować szkoły

W pierwszej kolejności w piśmie sygnowanym podpisem współprzewodniczącego KWRiST – Arkadiusza Chęcińskiego, prezydenta Sosnowca – samorządowcy podnoszą potrzebę zwiększenia funduszy, które trafiają do urzędów w ramach subwencji oświatowej. Przypomnijmy, że subwencja to podstawowy model finansowania edukacji na szczeblu szkolnym, wsparcie finansowe, które trafia do jednostek jst z budżetu państwa. Ta kwota jest ustalana na podstawie specjalnego algorytmu, który uwzględnia indywidualne potrzeby danej gminy, a całość wyrażona jest kwotowo w budżecie państwa na dany rok. Właśnie na ten algorytm samorządowcy narzekają, podnosząc, że w perspektywie finansowej 2017 – 2023 nie doszacował potrzeb jst, przez co te musiały finansować zdania oświatowe z własnego budżetu. 

Nasze szacunki wskazują, że w roku 2025 różnica między wydatkami a potrzebami oświatowymi (tzw. luka oświatowa) wyniesie około 44 miliardów złotych. Jest to efekt powielenia starego systemu - czytamy.

Na rok 2026 chcą zatem istotnie waloryzować rzeczywistą kwotę, która trafi na ten cel w roku 2025. 

mswia.jpeg
Źródło: MSWiA: posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego (26.02.2025)

Poza podwyżką polskie jst chcą same organizować sieć szkół na swoich terenach, tzn. powoływać szkoły podstawowe współprowadzone z “gminą sąsiednią”, jeśli zajdzie taka potrzeba, ale też z mocy prawa ignorować ocenę lokalnego kuratora oświaty, czyli reprezentację rządu.

Wnioskujemy, by jednostki samorządu terytorialnego mogły samodzielnie decydować o kształcie sieci szkół i placówek oświatowych na swoim terenie, Opinia kuratora oświaty w przedmiocie przenoszenia, łączenia lub likwidacji szkoły nie powinna być wiążąca - czytamy.

W uzasadnieniu piszą, że dotąd decyzja kuratora pozostawała ostateczną wiążącą dane przedsięwzięcie, a w sytuacji gdy ten zaopiniował jakąś inicjatywę negatywnie – koszty ponosiła jst. Co więcej, dalej prezydent Sosnowca pisze wprost, że – choć dotąd administracja samorządowa nieczęsto sięgała po decyzje o likwidacji danych placówek, stanie się to z pewnością praktyką bardziej powszechną.

Jednostki samorządu nie podejmują pochopnie decyzji o likwidacji, czy przenoszeniu szkół. Jednak coraz częściej jest to niezbędne w związku ze znacznym i długotrwałym spadkiem liczby uczniów. Przewidujemy, że drastycznie postępujący niż demograficzny wymusi zmiany w sieci szkół.

Dotacja: tylko dla "swoich"

Cały rozdział został też poświęcony kontekstowi dotowania szkół niepublicznych i publicznych, ale prowadzonych przez podmiot inny niż jst (czyli niebędący w zarządzie urzędu), określony w piśmie “nieefektywnym”

Samorządowcy chcieliby powiązać wypłacanie dotacji szkołom niepublicznym dla dorosłych z osiąganym efektem – czyli płacić wyłącznie za każdego, kto zdał egzamin (w zależności od rodzaju szkoły: maturę czy egzamin kwalifikacji zawodowych). 

Obecnie dotacja przekazywana jest w części na każdego słuchacza, który spełnił warunek uczestnictwa w zającach w danym miesiącu a w części za zdany egzamin. W celu ograniczenia nadużyć jakie występują po stronie organów prowadzących powyższe szkoły, całość dotacji przekazywana na słuchaczy tych szkół powinna być uzależniona od wyników egzaminów - czytamy.

To jasne, że włodarze miast odnoszą się do praktyki, polegającej na zawyżaniu rzeczywistej liczby słuchaczy. Postuluje przy tym, by to właśnie samorząd oceniał, jednostkowo, jak ma wyglądać siatka szkół na jego terenie. By to urząd decydował, które szkoły niepubliczne (lub publiczne, ale będące w zarządzie podmiotu innego niż jst), będą otrzymywały rządową dotację, a które nie. 

Szkoły niepubliczne oburzone: To łamanie Konstytucji

Do stanowiska samorządowców odniosła się delegacja Krajowego Forum Szkół Niepublicznych, na czele prezes NGO, Magdaleną Wontek. Podnosi, że środowisko szkół niepublicznych propozycją odebrania im funduszy jest "zbulwersowane". Powołuje się na Konstytucję i jej zapis, głoszący, że rodzice mają “wolność wyboru dla swoich dzieci szkól innych niż publiczne”. 

Jeśli zagwarantowany przez Konstytucję wybór szkoły ma być realny, szkoły niepubliczne powinny otrzymywać taką samą dotację jak szkoły publiczne. Nie do pomyślenia w tym kontekście jest różnicowanie niepublicznych szkół, zwłaszcza na podstawie decyzji władz samorządowych - opiniuje.

Subtelnie sugeruje też, że postulowany przez samorządowców mechanizm tworzy wyjątkowo sprzyjające środowisko do nadużyć finansowych i wybiórczego dotowania podmiotów, bynajmniej nie z uwzględnieniem kryterium jakości kształcenia.

Co do zasady Wontek zgodziła się natomiast z przywołanym kontekstem wątpliwego grupowania słuchaczy przez niepubliczne szkoły dla dorosłych, które korzystają z finansowania placówek w przeliczeniu na liczbę słuchaczy. 

Zgadzamy się, że sposób finansowania oświaty w naszym kraju nie jest optymalny. W swoim dokumencie trafnie wskazali Państwo, że innego uregulowania wymaga choćby finansowanie szkół dla dorosłych, tak by uniemożliwić nadużycia, do których dochodzi w niektórych szkołach, ze szkodą nie tylko dla budżetu samorządów, ale także dla reputacji rzetelnych podmiotów prowadzących inne szkoły niepubliczne - piszą.

Ale jednocześnie punktują, że – chcąc analizować całość wadliwego systemu finansowania oświaty – należałoby uregulować np. finansowanie nauczania dziecka, które mieszkając z jednej gminie, chodzi do szkoły do gminy pobliskiej. Obecnie wówczas za jego edukację “dopłaca” jst zgodne z adresem szkoły, a nie miejsca zamieszkania dziecka.

Dokument 13 marca trafił do Barbary Nowackiej, ministry edukacji, i Tomasza Siemoniaka, Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji i , współprzewodniczącego Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.