biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Dług Polski przekroczy krytyczną granicę. Konstytucja do zmiany?
Patryk Wołosz
Patryk Wołosz 28.04.2025 19:37

Dług Polski przekroczy krytyczną granicę. Konstytucja do zmiany?

Putin twierdzi, że chce negocjować z Ukrainą, a Donald Trump grozi Rosji sankcjami. Historyczny moment na warszawskiej giełdzie. Prezes Giełdy Papierów Wartościowych mówi o symbolu zaufania inwestorów do siły naszej gospodarki. Polski dług publiczny osiągnął astronomiczny pułap.

Portfel BiznesInfo: podsumowanie tygodnia

Negocjacje z Białym Domem

Władimir Putin spotkał się z wysłannikiem Białego Domu Stevem Witokoffem. Po rozmowie rzecznik Kremla poinformował, że Putin jest gotowy podjąć negocjacje z Ukrainą „bez warunków wstępnych”. To może być istotny krok ku przywróceniu pokoju za naszą wschodnią granicą. W międzyczasie amerykański prezydent Donald Trump wyraźnie zasugerował, że jest gotów wprowadzić sankcje, które wpłynęłyby na rosyjską gospodarkę.

„Nie było powodu, aby w ciągu ostatnich dni Putin ostrzeliwał cywilne tereny, miasta i miasteczka. To skłania mnie do myślenia, że może on nie chce zatrzymać wojny. Po prostu mnie zwodzi. Być może należy poradzić sobie z nim inaczej, poprzez »bankowość« lub »sankcje wtórne«? Zbyt wielu ludzi umiera!!!” – napisał w sobotę Truth Social Trump.

Mimo to Moskwa ma liczyć, że wkrótce osiągnie porozumienie z administracją Trumpa w sprawie Ukrainy. Według przecieków USA rozważają dwa scenariusze: w jednym uznają Krym za rosyjski i łagodzą sankcje, w drugim – proponują zamrożenie konfliktu na obecnej linii frontu i rozmowy z udziałem Europy. Moskwa oczekuje przy tym, że Amerykanie przekonają Kijów i europejskich sojuszników do zaakceptowania tych warunków.

Spada sprzedaż mieszkań

Sprzedaż mieszkań przez największych deweloperów notowanych na giełdzie spadła – w pierwszym kwartale 2025 roku średnio aż o 40 procent w porównaniu do ubiegłego roku. Choć dane dla całego rynku mówią o 16-procentowym spadku, to zawyżają je wyniki pojedynczych firm. Większość dużych spółek sprzedaje nawet o połowę mniej mieszkań. To wyraźny sygnał poważnego spowolnienia na rynku pierwotnym.

Dla przeciętnego Polaka oznacza to, że ceny mieszkań mogą przestać rosnąć w tak szalonym tempie, a w niektórych przypadkach nawet lekko spaść. Z drugiej strony trudniej będzie o nowe inwestycje i szerszy wybór lokali, zwłaszcza przy rosnących marżach kredytowych. Szansą na ożywienie rynku może być spodziewana już w maju obniżka stóp procentowych przez NBP. To może nieco poprawić dostępność kredytów, ale pełne odbicie rynku może potrwać miesiące.

To może zmiana konstytucji?

Po raz pierwszy w historii polski dług publiczny przekroczył barierę 2 bilionów złotych – wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. To symboliczny moment, który pokazuje rosnącą skalę zadłużenia państwa. Największy problem występuje na poziomie budżetu centralnego – w 2024 roku deficyt wyniósł ponad 244 miliardy złotych, co odpowiada 6,7 proc. PKB. Dla porównania rok wcześniej było to o 100 miliardów mniej.

Lepsze wiadomości płyną z samorządów lokalnych, które zamknęły ubiegły rok z nadwyżką budżetową. Poprawił się też bilans funduszy zabezpieczenia społecznego, choć tam nadal notowany jest deficyt. Bez znaczącego wzrostu gospodarczego sytuacja będzie się pogarszać. Według mało optymistycznych prognoz w latach 2026–2027 Polska może przekroczyć konstytucyjny próg zadłużenia wynoszący 60 proc. PKB.

Z każdym rokiem sytuacja będzie się pogarszała. Owszem, skoro ważny jest stosunek zadłużenia do PKB, to ratunkiem jest szybki wzrost PKB. Jednak nie ulega wątpliwości, że w 2026 lub najpóźniej w 2027 roku dotrzemy do zadłużenia na poziomie ponad 60 proc. PKB, na co nie pozwala nam konstytucja – powiedział w rozmowie z money.pl Piotr Kuczyński, analityk Domu Inwestycyjnego Xelion.

Czy to oznacza, że konieczna będzie zmiana konstytucji?

Polacy nie chcą inwestować

Wolą gotówkę i depozyty. Polska jest jednym z krajów UE, w których gospodarstwa domowe wykazują niski poziom zainteresowania rynkiem kapitałowym. Z danych opublikowanych przez Polski Instytut Ekonomiczny w najnowszym „Tygodniku PIE” wynika, że na koniec 2023 roku gotówka i depozyty stanowiły 78,4 proc. aktywów finansowych Polaków. Natomiast akcje notowane na warszawskiej giełdzie stanowiły jedynie 4,5 proc. ogółu tych aktywów. Na Głównym Rynku GPW w 2024 roku inwestorzy indywidualni wygenerowali tylko 13 proc. obrotów, a w drugiej połowie roku ich udział spadł do 12 proc.

Analitycy PIE wskazują na kilka powodów tej sytuacji. Przede wszystkim wymieniają brak zaufania do rynku kapitałowego oraz instytucji finansowych. Depozyty bankowe są postrzegane jako bezpieczny wybór, oferowany przez zaufane instytucje. Dodatkowo Polacy preferują inwestycje w nieruchomości oraz obligacje, które mają korzystniejsze warunki podatkowe w porównaniu do giełdy. Obniżone opodatkowanie dochodów z najmu nieruchomości oraz preferencje podatkowe dla obligacji zakupionych na kontach emerytalnych (IKE, IKZE) są czynnikami sprzyjającymi tym alternatywom. W raporcie wskazano również, że wielu Polaków obawia się inwestować na giełdzie, czując, że nie posiadają wystarczających środków ani odpowiedniej wiedzy.

Pierwszy taki przypadek w historii

W czwartek indeks WIG po raz pierwszy w historii przekroczył poziom 100 tys. punktów. Zakończył dzień ze wzrostem o 44 setne proc. Indeks WIG20 wzrósł o 0,51 setnych proc., a mWIG40 zyskał 0,35 setnych proc. Z kolei sWIG80, mały indeks, zanotował minimalny spadek o 0,04 setne proc. Początek kwietnia na giełdzie był nieco trudniejszy z powodu globalnych spadków wywołanych decyzjami Donalda Trumpa o wprowadzeniu ceł. Koniec miesiąca przyniósł jednak powody do radości.

„To historyczny moment dla polskiego rynku kapitałowego i symbol zaufania inwestorów do siły naszej gospodarki. Od początku roku główne indeksy GPW są najmocniejsze na świecie i zyskują już ponad 25 proc.” – napisał na Twitterze prezes Giełdy Papierów Wartościowych Tomasz Bardziłowski.

To argument za obniżeniem stóp

W marcu 2025 roku średnie wynagrodzenie w dużych firmach wyniosło 9055,92 zł brutto, co oznacza wzrost o 7,7 proc. w porównaniu do poprzedniego roku. I to już czwarty miesiąc z rzędu, kiedy tempo wzrostu wynagrodzeń spada, a ten wzrost jest najniższy od ponad czterech lat. Dane pokazują, że presja płacowa zaczyna maleć, co może być argumentem za obniżeniem stóp procentowych. Jeśli wzrost wynagrodzeń dalej będzie spadał, a inflacja zostanie pod kontrolą, to NBP może rozważyć obniżki stóp już w maju.

Chociaż średnia pensja rośnie, to w praktyce jej wzrost nie jest już tak odczuwalny przez Polaków. Po uwzględnieniu inflacji realny wzrost wynagrodzenia wynosi tylko 2,67 proc., co jest najniższym wynikiem od września 2023 roku. To pokazuje, że choć średnia krajowa osiąga rekordowe wartości, realne zarobki rosną w coraz wolniejszym tempie. Warto pamiętać, że te dane dotyczą tylko dużych firm niefinansowych, więc nie obejmują mniejszych firm czy sektora publicznego. Inny obraz dają dane o medianie płac, która w październiku 2024 roku wyniosła 6856,75 zł brutto, co oznacza, że połowa Polaków zarabiała mniej niż średnia pensja w dużych firmach.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: