Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > „Putin chce pokoju”. Ważą się losy Europy
Patryk Wołosz
Patryk Wołosz 25.03.2025 13:36

„Putin chce pokoju”. Ważą się losy Europy

Ważą się losy Ukrainy i całej Europy. „Czuję, że Putin chce pokoju” — twierdzi wysłannik USA. Rząd pracuje nad pomysłem, który może wstrząsnąć rynkiem mieszkaniowym. Czy to pogłębi kryzys? Na polskie drogi wyjadą chińskie auta. Marka specjalizująca się w produkcji luksusowych samochodów wchodzi na nasz rynek. Chce zachęcać klientów cenami.

Portfel BiznesInfo: podsumowanie tygodnia

Będzie pokój?

Ważą się losy Ukrainy i całej Europy. W niedzielę 23 marca doszło do spotkania delegacji Ukrainy i Stanów Zjednoczonych w Arabii Saudyjskiej. Tematami rozmów były między innymi kwestie energii.

„Rozpoczęliśmy spotkanie z amerykańskim zespołem w Rijadzie. Wdrażamy dyrektywę prezydenta Ukrainy, aby przybliżyć sprawiedliwy pokój i wzmocnić bezpieczeństwo. Agenda obejmuje propozycje ochrony obiektów energetycznych i infrastruktury krytycznej” — napisał na platformie X ukraiński minister obrony Rustem Umierow.

Strona ukraińska liczyła na porozumienie w sprawie rozejmu w sprawie żeglugi po Morzu Czarnym, ochrony obiektów infrastruktury krytycznej i obiektów energetycznych. Spotkanie trwało ok. 4,5 godziny. Słowa, jakie ukraiński minister zamieścił na platformie X, świadczą, że przebiegło ono pomyślnie.

„Dyskusja była produktywna i konkretna, poruszyliśmy kluczowe kwestie, w tym kwestię energii. Celem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego jest zapewnienie sprawiedliwego i trwałego pokoju dla naszego kraju i naszych ludzi, a co za tym idzie, dla całej Europy. Pracujemy nad tym, aby ten cel stał się rzeczywistością” — przekazał.

Co dalej? W poniedziałek 24 marca ma odbyć się spotkanie delegacji USA ze stroną rosyjską. Jak sugerował niedawno amerykański wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff, mogą one stanowić krok ku pokojowi za nasza wschodnią granicą.

„Czuję, że [Putin] chce pokoju” — powiedział w niedzielę Fox News Witkoff. I dodał: „Myślę, że w poniedziałek w Arabii Saudyjskiej zobaczycie prawdziwy postęp, szczególnie jeśli chodzi o zawieszenie broni na Morzu Czarnym na statkach między oboma krajami. I od tego naturalnie będziecie zmierzać w kierunku pełnego zawieszenia broni”.

W zeszłym tygodniu Putin nie zgodził na proponowane przez stronę amerykańską 30-dniowe zawieszenie broni. Zadeklarował jednak, że wojska rosyjskie tymczasowo nie będą atakowały ukraińskich obiektów energetycznych.

Nowa marka na polskich drogach

Na polskich drogach pojawią się nowe samochody. Chińska marka HONGCI wchodzi na nasz rynek i początkowo ma stanowić konkurencję dla Volkswagena. Później firma zamierza pozycjonować się wyżej, konkurując z Audi, BMW i Mercedesem.

Sądzę, że z odpowiednim wsparciem marketingowym, z odpowiednią strukturą zarządzania i nowoczesną siecią dealerską Hongqi jest w stanie obronić się i zapewnić sobie liczne grono odbiorców. Głównie z racji tego, że są to samochody przewyższające swoją jakością chińską — i nie tylko — konkurencję. W Chinach Hongqi to marka premium i będziemy przekonywać do tej tezy również polskich odbiorców — oznajmił w rozmowie z samar.pl szef marki Hongqi w ramach Asian Automotive Distribution Center.

Sprzedaż ma ruszyć wraz z końcem drugiego kwartału tego roku. Czym HONGCI ma zachęcać Polaków? Między innymi cenami. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, jak będzie wyglądała polityka cenowa firmy ale — jak przekazał szef marki w ramach AADC — „będzie ona dopasowana do najbliższej konkurencji, tak, aby uwypuklić to z czego słynie chińska motoryzacja, czyli najlepszego stosunku jakości do ceny”.

Mówiąc obrazowo — tam, gdzie konkurencja pozycjonuje cenowo swoje bazowe modele, tam nasza oferta cenowa w pełni wyposażonych modeli będzie się kończyć — przekazał.

HONGCI to najstarsza marka motoryzacyjna z Państwa Środka. Zyskała uznanie jako producent przede wszystkim samochodów luksusowych. W Polsce ma na razie otworzyć 10 punktów sprzedaży.

Mieszkania dla najuboższych

Rząd chce zapewnić Polakom mieszkania. Według przyjętego przez Radę Ministrów projektu miliardy złotych zostaną przekazane na wsparcie budownictwa komunalnego i społecznego.

Jesteśmy świadomi, jakie potrzeby mieszkaniowe mają Polacy i wychodzimy im naprzeciw. Jeszcze w tym roku chcemy przeznaczyć 2,5 mld zł na bezpośrednie dofinansowanie gmin, które będą budowały mieszkania komunalne i na tani wynajem — przekazał Krzysztof Paszyk, minister rozwoju i technologii.

W 2024 roku przeznaczono na ten cel miliard złotych, teraz suma ta ma wzrosnąć do co najmniej 2,5 miliarda. Zdaniem resortu rozwoju to szansa na wybudowanie aż 15 tys. mieszkań komunalnych i takich budowanych przez społeczne inicjatywy mieszkaniowe oraz społeczne towarzystwa budownictwa społecznego. Ale to nie wszystko. Standardy w polskich akademikach — przynajmniej niektórych — mogą się znacznie poprawić. W projekcie zawarto także rozwiązanie, które zakłada, że do 2030 roku fundusz przeznaczony do realizacji wskazanych celów ma wzrosnąć do aż 10 miliardów. 

Czy takie działania mają szansę na realne zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych Polaków?

Już nie bogacimy się tak szybko

Wzrost płac w sektorze dużych przedsiębiorstw wyhamował. W lutym przeciętne wynagrodzenie było wyższe o 7,9 proc. wyższe niż przed rokiem i Wynosiło 8613,14 złotych brutto. To spore zaskoczenie dla analityków, którzy zakładali, że wzrost rok do roku wyniesie 8,7 proc. To najniższy wzrost w skali roku w okresie ostatnich czterech lat.

Zaobserwować można też znaczny spadek dynamiki wzrostu płacy realnej. Wzrost „średniej krajowej” spadł do 2,91 proc. po uwzględnieniu inflacji. Z czym wiąże się spadek dynamiki wzrostu płac? Między innymi z możliwym ograniczeniem wzrostu inflacji. Spadek presji może być istotnym sygnałem dla NBP do złagodzenia polityki pieniężnej np. poprzez obniżenie stóp procentowych.

Polski przemysł słabnie

Polski przemysł nie jest w najlepszej kondycji. Za nami dwa słabe miesiące. Główny Urząd Statystyczny udostępnił dane, które wskazują jasno, że prognozy się nie sprawdziły.

„W lutym produkcja sprzedana przemysłu była o 2 procent niższa niż przed rokiem” — poinformował GUS.

Co więcej, w porównaniu ze styczniem spadła o 0,4 proc. Po uwzględnieniu wpływu czynników o charakterze sezonowym w lutym produkcja sprzedana przemysłu wyniosła 0,1 więcej niż w tym samym miesiącu roku ubiegłego. W skali miesiąca mowa o wzroście wynoszącym 0,2 proc.

„We wszystkich głównych grupowaniach przemysłowych w lutym br. odnotowano spadek w skali roku. W produkcji dóbr związanych z energią – o 10,6 proc., dóbr inwestycyjnych – o 2,6 proc., dóbr zaopatrzeniowych – o 0,8 proc., dóbr konsumpcyjnych nietrwałych – o 0,4 proc. oraz dóbr konsumpcyjnych trwałych – o 0,2 proc.” — przekazał GUS.

REITy w Polsce: krok odważny czy lekkomyślny?

Sytuacja na rynku mieszkań nie napawa optymizmem młodych Polaków, niepewność rośnie. A Ministerstwo Finansów pracuje nad ustawą, która może jeszcze bardziej zachwiać rynkiem. Zakłada ona zezwolenie na działanie w Polsce REIT-ów. REIT to skrót od Real Estate Investment Trust, czyli Fundusz Inwestycyjny Nieruchomości. Ich działanie w dużym skrócie opiera się na tym, że inwestorzy wpłacają pieniądze, które są przeznaczane między innymi na masowy zakup lub budowę mieszkań. W ten sposób przychody z najmu lub z tytułu wzrostu wartości nieruchomości przekładają się na zysk inwestorów.

Joanna Prokurat z Baker Tilly Legal Poland poinformowała, że zakończono budowę koncepcji dotyczącej wprowadzenia REITów do Polski.

„Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, polskie odpowiedniki REIT-ów miałyby obejmować nie tylko nieruchomości mieszkalne, ale również komercyjne, takie jak biura, internaty, akademiki, domy opieki społecznej czy centra handlowe. Działające w formie spółki miałyby być notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie i posiadać wysoki kapitał zakładowy — minimum 100 mln zł” — przekazała.

Istnieje więc realny scenariusz pewnej monopolizacji rynku nieruchomości. REITy mogą posiadać nie tylko pojedyncze mieszkania albo budynki, ale też całe osiedla. Zabezpieczeniem na polskim rynku mają być między innymi wysokie wymogi kapitałowe i konieczność zlecania przez REITy budowy bezpośrednio deweloperom. Oznacza to, że REITom uniemożliwi się skupowanie gotowych już mieszkań.

Czy to w ogóle dobry pomysł? W obliczu kryzysu mieszkaniowego ryzyko skierowania rynku w stronę dominacji przez fundusze inwestycyjne może wydawać się krokiem równie odważnym, jak nierozsądnym.