W USA braki przez pandemię. Najbardziej ucierpiały saszetki ketchupu
Z tego artykułu dowiesz się:
Czemu w USA brakuje ketchupu
Jak Heinz próbuje sobie z tym poradzić
Czego najbardziej brakowało na półkach na początku pandemii
USA pod ostrzałem braku ketchupu
Stany Zjednoczone od zawsze kojarzą się z wszechobecnym dobrobytem i bogactwem. Nie bez kozery istnieje przekonanie o amerykańskim śnie, które pomimo upływu lat wciąż mocno trzyma się swojej legendy.
Okazuje się, że pandemia koronawirusa nie oszczędziła nawet USA, bowiem na sklepowych półkach zabrakło podstawowego produktu. Heinz poinformował, że brakuje ketchupu w restauracjach.
Amerykański gigant ketchupu, majonezu i sosów cytowany przez Polsat News tłumaczy, że w normalnych okolicznościach klienci skorzystaliby z dozowników umieszczonych na stolikach. W obecnej sytuacji, gdy większość knajp pozostaje zamknięta, swój dodatek otrzymują w małych opakowaniach.
Heinz nie nadąża nad produkcją ze względu na wzmożony popyt. Wskazuje, że uruchomione zostały nowe linie produkcyjne oraz planuje wdrożenie nowych rozwiązań. Jakich?
Nie tylko USA. W Polsce też nie było niektórych produktów
Planowane jest uruchomienie bezdotykowych dystrybutorów ketchupu dla klientów jedzących na miejscu. Dozownik działałby podobnie do tego, który znamy z serwowania nam w bezdotykowy sposób żelu antybakteryjnego.
Według danych z Wall Street, na które powołuje się Polsat News, ketchup od początku pandemii zdrożał o ok. 13 proc. Wszak klienci nie wyobrażają sobie niektórych potraw bez ketchupu, np.: frytek.
Nie jest to pierwszy pandemiczny kryzys związany z dystrybucją dóbr. Na samym początku pojawił się problem z dostępem m.in.: do papieru toaletowego oraz innych środków higienicznych.
Na początku pandemii w 2020 r. Polaków również ogarnął zakupowy szał. Na półkach sklepowych brakowało papieru toaletowego, ryżu, kasz i innych sypkich artykułów. Z danych wynika, że sprzedaż produktów z tej kategorii wzrosła nawet o kilkanaście lub kilkadziesiąt procent.