Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Handel > Ważne informacje o sklepowych jajkach. Klienci mogą być wprowadzani w błąd
Julia Bogucka
Julia Bogucka 06.03.2025 12:36

Ważne informacje o sklepowych jajkach. Klienci mogą być wprowadzani w błąd

Jajka w sklepie
Fot. Proxima Studio/CanvaPro

Każdego roku w Polsce produkuje się nawet kilkanaście miliardów jaj. Zdecydowana większość z nich nie spełnia jednak oczekiwań sieci handlowych, które w ostatnich latach podjęły ważne decyzje dotyczące dystrybucji tych produktów w swoich placówkach. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz alarmuje, że klienci mogą być wprowadzani w błąd, jeśli chodzi o pochodzenie jajek.

Co dziesiąte jajko w Europie jest z Polski

Polska może się pochwalić, że na jej terenie produkuje się olbrzymią liczbę jaj. Szacuje się bowiem, że nawet co dziesiąte w Europie pochodzi właśnie z kraju nad Wisłą. Pod tym względem, jesteśmy drugim największym eksporterem po Holandii, jeśli chodzi o Unię Europejską, około 30 proc. z wyprodukowanych jaj jest bowiem przeznaczanych na handel zagraniczny.

W naszym kraju rocznie produkujemy rocznie około 11 miliardów jaj, z czego 85 procent to jaja konsumpcyjne. Pozostała część jest przeznaczona na wylęgi. Jednak żeby osiągnąć taką skalę produkcji, konieczne było opracowanie i stosowanie odpowiednich technologii hodowli. Nie bez znaczenia jest także dostęp do taniej i jakościowo dobrej paszy, głównie od polskich rolników, która stanowi aż 70 procent kosztu produkcji jajka - wyjaśnił dla Portalu Spożywczego Paweł Podstawka, przewodniczący Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj.

koszyk jajek.jpg
Fot. ipuwadol/Getty Images/CanvaPro

W ostatnich latach produkcja tak pokaźnej liczby tych artykułów spożywczych stanęła jednak pod znakiem zapytania. Wszystko ze względu na zalecenia Unii Europejskiej w sprawie wycofywania jajek z chowu klatkowego do obiegu i stawianie na alternatywne metody chowu. Choć wycofano się z konkretnych regulacji na ten temat, wielu producentów mimo wszystko zaczyna inwestować w lepsze z punktu widzenia ekologii i dobrostanu zwierząt rozwiązania.

Dino kusi klientów potężnymi promocjami. "1+1" bez limitów i wiele więcej. Można się obłowić Zaczęło się w Biedronce. Prezenty na Dzień Kobiet kupisz za grosze. Panie będą zachwycone

Polska w trakcie transformacji, chów klatkowy wciąż w przewadze

Przed Polską wciąż jednak długa droga, jeśli producenci jajek chcieliby się dostosować do ogólnoeuropejskiego trendu. Zauważa się bowiem, że pojawiają się państwa, w których alternatywny chów drobiu staje się znacznie bardziej popularny — to są zazwyczaj bardziej zamożne miejsca na mapie świata, które zwyczajnie stać na takie inwestycje. W przypadku naszego kraju wciąż mówimy o 70 proc. produkcji pochodzącej z chowu klatkowego.

Różnice widać w zamożności mieszkańców mierzoną przez PKB per capita. Kraje, gdzie społeczeństwa są bogate, są regionami jaj alternatywnych, a tam, gdzie społeczeństwa są biedniejsze – dominuje chów klatkowy. Jeśli więc polski klient ma wolny wybór – kupuje jaja klatkowe – wyjaśnia w rozmowie z Forbes Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.

kury chów klatkowy.jpg
Fot. poco_bw/lucian coman's Images/CanvaPro

Wiele wskazuje na to, że znacznie szybciej następuje transformacja w sieciach handlowych, które już od kilku lat deklarują odchodzenie od sprzedaży jajek pochodzących z chowu klatkowego. Producenci mogą za tym nie nadążać, co powoduje coraz więcej problemów na krajowym rynku. Przypomnijmy, że według danych Stowarzyszenia Otwarte Klatki żadnych produktów zawierających “trójki” nie zakupimy już w Biedronce oraz Żabce, deklaracje w zakresie wycofania jajek z chowu klatkowego w produktach spożywczych posiadają również Aldi, Lidl, Kaufland, Carrefour i Auchan. Wycofanie takich produktów w przeciągu najbliższych kilku miesięcy planują również Netto, Inter-Marche i Stokrotka, a do grona sieci rezygnujących z “trójek” dołączyło również niedawno Dino.

Zobacz: Szturm klientów na sklepy Action. Prezenty na Dzień Kobiet kupisz za grosze

Klienci mają nie wiedzieć, co kupują w sklepach

Dane CBOS mówią jasno o tym, że konsumenci coraz większą wagę przykładają do tego, skąd pochodzi jajko, które kupują. W okresie od roku 2006 do 2018 niemal trzykrotnie zainteresowanie w tym zakresie wzrosło, mowa jednak właśnie o metodzie chowu kur, a nie kraju pochodzenia. Okazuje się, że jeśli chodzi o to drugie, klienci mogą nie mieć świadomości, skąd przybył produkt, który wkładają do koszyka. Taką tezę wysunęła niedawno Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, przyczyny takiego stanu rzeczy zauważając w odważnych deklaracjach sieci sklepów.

W Polsce brakuje jaj innych niż klatkowe. Oznacza to, że sklepy, które deklarowały sprzedaż jaj alternatywnych, zaczynają handlować jajami sprowadzanymi z zagranicy. Zamiast rodzimej produkcji, w ofercie niektórych sprzedawców są m.in. jaja z Holandii oraz Rumunii. Handel detaliczny nie informuje klientów o tym, że kupują jaja, które pochodzą z zagranicy, co powoduje, że niektórzy kupujący czują się wprowadzeni w błąd - przekazała KIPDIP Interii.

Choć na polskim rynku występuje wystarczająca ilość jajek, aby zaspokoić potrzeby wszystkich konsumentów, to nie są one takie, jakich oczekują sieci. Z tego też powodu konieczny jest import, o którym klienci mają nie być informowani. Za to polskie produkty z chowu klatkowego mogą zostać sprzedane do Stanów Zjednoczonych ze względu na panującą tam ptasią grypę. Polscy producenci są zainteresowani eksportem dużej ilości produktów przetwórstwa jaj, ale możliwości wysłania za ocean jaj w skorupkach są ograniczone.