Zapasy węgla rosną, Europa nie używa. Rekordowy spadek cen
Węgiel i sytuację związaną ze zużyciem tego surowca w Europie monitoruje katowicka Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP), która na prowadzonym przez siebie portalu Polski Rynek Węgla publikuje kolejne analizy. Ta z poniedziałku mówi sama za siebie - Europa odchodzi od gospodarki napędzanej węglem, a zwraca się ku innym źródłom energii. Prosty wniosek wynika bowiem z tego, co dzieje się z zapasami węgla, które osiągnęły zaskakująco wysoki poziom.
Już obecnie, jak podaje za raportem Forsal.pl, zapasy węgla w europejskich portach są większe o 45% od tych, które gromadzone były zwyczajowo w latach 2015-2018. Od początku maja te wzrosły o 400 tys. ton do poziomu 7,1 mln ton węgla zgromadzonego w portach Europy. Spadają także ceny za tonę tego surowca - obecnie zbliżają się do 50 dolarów za tonę, który to poziom uważany jest za krytyczny.
Węgiel leży odłogiem, rekordowo niskie zużycie surowca
Jak wynika z indeksu CIF ARA, który obrazuje ceny węgla w portach Amsterdamu, Rotterdamu oraz Antwerpii, od początku maja cena tony węgla spadła z 58,38 dolarów za tonę do 53,88 dolarów za tonę. Ceny pikują więc w zastraszającym tempie do poziomu, kiedy dalsze pozyskiwanie węgla stanie się nieopłacalne. Choć autorzy raportu z ARP przyznają, że ceny nie osiągnęły punktu krytycznego, juz teraz "prognozy co do produkcji energii z węgla w kluczowych dla rynku Niemczech są mało optymistyczne".
Liczby mówią same za siebie - w Niemczech produkcja energii spadła do poziomu 36,79 terawatogodzin. Z tej puli węgiel zajmuje 21 terawatogodzin, co oznacza, że poziom jego produkcji rok do roku zmniejszył się o 28 gigawatogodzin. Na znaczeniu zyskał zaś gaz i źródła odnawialne.
Spadki cen węgla widoczne są także przez pryzmat cen surowca rosyjskiego. Sprowadzany ze wschodu węgiel już teraz kosztuje 48.08 dolarów za tonę, przez co, jak czytamy w raporcie ARP, "niektórzy rosyjscy producenci ograniczyli swoja produkcję i dostawy do portów północnych aby zmniejszyć straty".