Wesela wracają, jednak wiele limitów zostaje. Lepiej nie narażać się na problemy
Wesele wraca po półrocznej przerwie. Zgodnie z planem odmrażania gospodarki będzie można organizować imprezy okolicznościowe już od 15 maja, ale z limitami. Jednak tego typu wydarzeń może być przed wakacjami niewiele, ponieważ większość przezornych narzeczonych postanowiła odłożyć zaślubiny na późniejszy termin.
Z tego artykułu dowiesz się:
Jakie są limity osobowe wyznaczone przez rząd
Co na temat przekładanych wesel mówią archidiecezje
Co z tegorocznymi komuniami
Wesele z ograniczeniami. Sezon ślubny wystartuje z opóźnieniem?
Wesele to impreza, która była całkowicie zakazana od października ubiegłego roku. Wszystko zmieni się już w maju, ponieważ rząd zamierza sukcesywnie odmrażać poszczególne branże. Szczegóły nowej strategii zaprezentowali premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski w trakcie konferencji prasowej.
Na mocy rządowych decyzji wesele będzie można organizować od 15 maja. Jednak odgórnie narzucone ograniczenia zdecydowanie zniechęcają do tego typu uroczystości. Rząd wyznaczył limit 25 osób. Poza tym imprezy mogą odbywać się tylko na świeżym powietrzu.
Na wesele na sali bankietowej przyjdzie czas dopiero od 29 maja. Jednak i tak nie ma co liczyć na zbyt wielkie przyjęcie, ponieważ maksymalna liczba osób, która będzie mogła uczestniczyć w wydarzeniu to 50 osób.
Co zatem z tegorocznymi weselami? Proboszcz archikatedry warszawskiej św. Jana Chrzciciela ks. prał. Bogdan Bartołd przyznał w rozmowie z PAP, że pandemia to czas wyjątkowo trudny dla osób, które planowały w tym roku ślub. W warszawskiej świątyni może przebywać jednoczenie maksymalnie 80 osób. Po wejściu w życie nowych limitów (od 4 maja - 1 osoba na 15 mkw. zamiast 20 mkw.) kościół pomieści 100 osób. - Nie są to duże różnice, a przy mniejszych świątyniach, to może być zaledwie kilka osób więcej - przyznał ks. prał. Bartołd.
Ślub i wesele w czasie koronawirusa stały się wyjątkowo niepopularne. W ciągu ostatnich miesięcy zdarzają się śluby w kameralnym gronie, ale było ich niezwykle mało. Proboszcz przyznał, że w obawie przed zakażeń dużo ludzi zrezygnowało z mszy czy sakramentów i podejrzewa, że delikatne poluzowanie obostrzeń nie zmieni radykalnie tej sytuacji.
Jedyną opcją może być ślub i wesele w późniejszym terminie. Proboszcz zdradził, że na ten krok zdecydowała się większość par, która planowała zaślubiny w okolicach ubiegłorocznych Świąt Bożego Narodzenia. Pary przełożyły ślub i wesele na lipiec, sierpień, wrzesień, a bardziej przezorni - dopiero na październik. Nieliczni postanowili zmienić termin na przyszły rok.
- Starsze osoby z rodzin państwa młodych z przyczyn obiektywnych obawiają się wzięcia udziału w uroczystości zaślubin, co sprawia, że młodzi często przekładają je na późniejsze terminy – tłumaczył decyzje przyszłych nowożeńców ks. prał. Bartołd. Pary liczą bowiem, że pandemia będzie stopniowo wygasała, co pozwoli na organizację tradycyjnego ślubu wraz z hucznym weselem.
Wesele przełożone, a co z komuniami? Księża rekomendują kameralne uroczystości
Na poluzowaniu skorzystają nie tylko osoby, które planują wesele, lecz także rodzice i parafie zaangażowane w planowanie komunii. Portal bankier.pl podaje, że większość diecezji wydała komunikaty, w których zaleca komunie w małych grupach lub indywidualnie.
Z apelem do organizatorów wystąpił m.in. metropolita katowicki abp Wiktor Skworc. Jego zdaniem komunie, w odróżnieniu od ślubów i wesel, nie powinny być przekładane na późniejsze terminy, ponieważ nie będzie to służyło „dobru duchowemu” dzieci.
Dobrym rozwiązaniem, dzięki któremu przy zachowaniu reżimu sanitarnego komunię przyjmie maksymalna liczba osób, może być zwiększenie liczby uroczystości. Ten krok rekomenduje ordynariusz radomski bp Marek Solarczyk. - Należy roztropnie zwiększyć liczbę dni i godzin przeżywania uroczystości I komunii świętej - stwierdził bp Solarczyk.
Zbyt wielkich zmian w terminarzu komunijnym nie przewiduje ks. prał Bogusław Kowalski proboszcz parafii Nawrócenia Świętego Pawła Apostoła w Warszawie. - W większości parafii w diecezji warszawsko-praskiej dzieci podzielono na kilka grup tak, aby zachować dotychczasowe limity - przyznał proboszcz. Jego zdaniem złagodzenie restrykcji nie wpłynie na decyzje, które księża podjęli już jakiś czas temu w porozumieniu z rodzicami.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]