Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Koronawirus uwielbia wesela. Ekspert tłumaczy dlaczego imprezy ślubne są tak obfite w zakażenia
Konrad Karpiuk
Konrad Karpiuk 19.08.2020 02:00

Koronawirus uwielbia wesela. Ekspert tłumaczy dlaczego imprezy ślubne są tak obfite w zakażenia

Wesele koronawirus
Pixabay.com bogitw

Wesele w trakcie pandemii nie jest najlepszym pomysłem

Wesele w trakcie pandemii może być potencjalnym ogniskiem zakażeń. Według wyliczeń Wirtualnej Polski, około tysiąca osób zaraziło się koronawirusem na weselach, od kiedy zniesiono zakaz ich organizacji. Ponadto specjalista od chorób zakaźnych, dr Paweł Grzesiowski twierdzi, że liczby są nieoszacowane.

- Są to tylko zakażenia w pierwszej linii, a potem wirus przenosi się na tych, którzy mieli kontakt z gośćmi już po imprezie. Dlatego pilnie powinien powstać raport Sanepidu, w którym dokładnie wyliczy się, jak wiele osób zostało zakażonych wskutek organizowania wesel - powiedział ekspert.

Choć Ministerstwo Zdrowia straszy kontrolami, nie wprowadza żadnych obostrzeń. Tymczasem jedno wesele może doprowadzić do drastycznego wzrostu zakażeń. Wystarczy jedna osoba, żeby zarazić większość, lub nawet wszystkich gości. Często zarażeni wracają do domów, nie zdając sobie sprawy, że są nosicielami wirusa. Dzień później udają się do sklepów, spotykają ze znajomymi, czy idą do pracy, zarażając tym samym kolejne osoby.

Jak pisze WP, w sierpniu na Podlasiu z powodu jednego wesela zachorowało 100 osób. Z kolei w Małopolsce po weselu we wsi Nawojowa wykryto 100 nowych zakażeń, a w Mszanie Dolnej 120 osób trafiło do izolacji. W każdym z tych przypadków wzrost był spowodowany tylko jedną imprezą.

Ekspert tłumaczy dlaczego dochodzi do tylu zakażeń

Dr Grzesiowski radzi organizatorom wesel wstrzymać się z ich organizacją do czasu wyjaśnienia sytuacji epidemiologicznej. Sam przytoczył przykład, gdy studniówkę miał dwa lata po maturze, ze względu na wprowadzenie stanu wojennego. Stwierdził, że "jakoś nic mi się nie stało", starając się w ten sposób przemówić do rozsądku Polaków.

To jednak nie koniec wątpliwości eksperta. Jak sam stwierdził, po zdjęciu obostrzeń zwiększyła się ilość organizowanych wesel. Grzesiowski zaznaczył, że dochodzi nawet do sytuacji, w których po ogłoszeniu danej strefy żółtą, czy czerwoną, organizatorzy przenoszą imprezę do innego powiatu. Sprawę wesel skomentował dla WP również dr Jerzy Banach.

- Przecież jak są tańce, weselne zabawy, poznają się rodziny, dochodzi do wylewnych uścisków, panie całowane są po rękach, przedstawiani są wujkowie i pociotkowie, to nikt się nie hamuje. Nawet nikt nie musi się całować. W zamkniętym pomieszczeniu ten aerozol od zakażonego bardzo skutecznie się roznosi i dlatego zakazić może nawet ponad 100 osób - mówił ekspert. 

Ponadto na weselach ludzie z reguły okazują sobie bliskość na wiele sposobów. Przytulają się, całują i wspólnie tańczą, a to wystarczy, aby przekazać dalej zakażenie. Jak sam stwierdził w rozmowie z WP, wesela powinno się zakazać, jeśli chce się zmniejszyć liczbę dziennych zakażeń.

<