Wielka drożyzna w Poczcie Polskiej. Samorządowcy biją na alarm
fot. Wojciech Olkusnik/East News
Od 1 stycznia e-Doręczenia (PURDE) stały się rzeczywistością wielu instytucji publicznych. Operatorem z góry wyznaczonym dla tych podmiotów jest Poczta Polska, która pobiera konkretne opłaty za elektroniczne przesyłki wysyłane przez podmioty publiczne do obywateli i przedsiębiorców. Ich wysokość wprawiła samorządowców w oburzenie. Niektórzy chcą zrezygnować z usług państwowej spółki. Jakie kwoty muszą płacić?
e-Doręczenia stały się obowiązkiem, który przyniósł ogromne wyzwania
Związek Powiatów Polskich apeluje: samorządowcy powinni mieć prawo do wyboru dostawcy e-Doręczeń. Ich zdaniem kwota za przesyłkę elektroniczną, pobierana przez Pocztę Polską jest nieracjonalnie wysoka. Co więcej, pojawiają się problemy z zagwarantowaniem czasu wysyłki.
Fot. Arkadiusz Ziolek/East News
Od początku uruchomienia usługi e-doręczeń w Polsce pojawiały się problemy. System początkowo nie został odpowiednio zoptymalizowany, przez co przesyłanie jednej informacji trwało dłużej, niż za pośrednictwem tradycyjnej poczty. Niejednokrotnie pobieranie plików trwało kilka godzin, a przepustowość połączenia z serwerami była zdecydowanie niewystarczająca. Teraz samorządowcy zgłaszają kolejne zastrzeżenia.
Zdaniem związkowców z ZPP, ceny przesyłek za pośrednictwem PURDE są horrendalne. Samorządowcy apelują o możliwość wyboru usługodawcy, który zrealizuje takie zlecenia.
Zdaniem ZPP, opłata za przesyłkę za pośrednictwem PURDE, jest „całkowicie zawyżona”. Poczta Polska pobiera od urzędów i samorządów następujące opłaty: 6,52 zł brutto za przesyłkę PURDE, czyli całkowicie elektroniczną oraz 10,27 zł brutto za PUH, czyli przesyłkę hybrydową.
Opłata nie jest pobierana w przypadku e-Doręczeń wysyłanych między podmiotami publicznymi oraz przez osoby fizyczne do urzędów. System obsługują także cztery prywatne firmy, nazywane kwalifikowanymi dostawcami usług e-Doręczeń (KDU). Z ich usług zaopłatą mogą korzystać obywatele i przedsiębiorcy. Jednostki publiczne nie mają takiej możliwości.
Kwota 6,52 zł brutto jest kwotą horrendalną, jeżeli mówimy o wysyłce dokumentu elektronicznego wyłącznie za pośrednictwem systemu teleinformatycznego. Stoimy na stanowisku, że podobnie jak w innych krajach, które korzystają z usług bliźniaczo podobnych do e-Doręczeń, koszt jednostkowej przesyłki nie powinien być większy niż kilkadziesiąt groszy, a z całą pewnością powinien zamknąć się w kwocie poniżej 1 zł — przekazała Patrycja Grebla-Tarasek, radca prawny ZPP, cytowana przez Business Insider
Postulatem związkowców jest nie tylko obniżenie cen, ale również możliwość swobodnego wyboru dostawcy, który zrealizuje e-Doręczenia.
Uważamy, że wysyłka w trybie PURDE nie powinna być realizowana przez monopolistę a samorząd powinien mieć możliwość wyboru najlepszego, w jego ocenie, usługodawcy, który w pełni zagwarantuje, że przesyłki zostaną wysłana do klientów na czas. Jak wiemy, po niemal miesiącu funkcjonowania e-Doręczeń, operator wyznaczony ma spory problem z zagwarantowaniem czasu wysyłki, tj. 24 godziny od nadania wiadomości — przekazała przedstawicielka ZPP.
Zdaniem Grebli-Tarasek, dopuszczenie komercyjnych podmiotów do obsługi również urzędów i samorządów uwolniłoby ceny wysyłki i spowodowało ich znaczący spadek. Oprócz tego możliwe byłoby realizowanie zakupu przesyłek PURDE w formie abonament.
Z kolei Poczta Polska wskazuje, że opłata ta nie wynika z kosztów utrzymania systemu e-Doręczeń, ale spełnia jeszcze inne funkcje. Do dyskusji włączyli się także prywatni dostawcy usług doręczeń elektronicznych — ci również postulują zmianę.
Poczta Polska odpowiada - opłaty nie wynikają z kosztów e-Doręczeń
Poczta Polska w komunikacie wysłanym do PAP podkreśla, że opłata negowana przez samorządowców nie wynika z kosztów utrzymania systemu e-Doręczeń, ale służy finansowaniu reszty działalności, m.in. placówek i pensji pracowników.
Przy wycenie jakichkolwiek usług świadczonych przez Spółkę każdorazowo brane są pod uwagę przede wszystkim istotne zmiany czynników zewnętrznych, niezależnych od Poczty Polskiej, ale mających wysoki wpływ na ponoszone przez Spółkę koszty — m.in. wzrost minimalnego i przeciętnego wynagrodzenia, zmiana wskaźników cen towarów i usług konsumpcyjnych, wzrost kosztów utrzymania sieci Ośrodków Wydruku i Konfekcjonowania, sortowni i placówek, wynikających np. z rosnących kosztów dostarczanych tam mediów itp. - przekazała Poczta Polska
Fot. Arkadiusz Ziolek/East News
Wiceprezes Poczty Polskiej ds. cyfryzacji Dariusz Śpiewak informował, że Poczta usługę e-Doręczeń pokrywa w całości z własnych środków, co stanowi koszt około 20 mln zł rocznie.
Przychody, które otrzymujemy do tej pory, nie pokrywają się z wydatkami, które ponosimy, ponieważ 78 proc. korespondencji to przesyłki nadawane między jednostkami publicznymi, które są dla nich darmowe. Otrzymamy zwrot kosztów poniesionych w latach 2021-2024, ale one nie pokrywają wydatków bieżących
Jednocześnie Ministerstwo Cyfryzacji podkreśla, że Poczta Polska nie ma swobody w ustalaniu opłat dla usług publicznych, natomiast konieczność zmian cennika wynika z rozporządzenia.
Do dyskusji włączają się także przedstawiciele prywatnych dostawców usług e-Doręczeń. Ich zdaniem nastał czas na zmiany i usprawnienie działania systemu.
Kadencja Poczty Polskiej jako operatora, upływa z końcem 2025 roku. Już trwa konkurs ogłoszony przez UKE na wybór nowego operatora wyznaczonego do świadczenia usług PURDE i PUH w latach 2026-2035.