Wojna handlowa zredukuje światowe PKB. USA nie odpuszcza
Wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi i Chinami trwa już niemalże rok. Kryzys na linii Waszyngton - Pekin rozpoczął się w lipcu 2018 roku i wiele wskazuje na to, że sprawy nie mają się lepiej, a jedynie coraz gorzej. Na horyzoncie pojawiła się jednak możliwość załagodzenia konfliktu, o której mówiono na spotkaniu G20.
Spotkanie przygotowujące przed szczytem G20, który będzie miał miejsce w dniach 28-29 czerwca, odbyło się w japońskiej Fukuoce, a udział w nim wzięli ministrowie finansów 20 najpotężniejszych gospodarek świata. Nie bez powodu najgorętszym tematem ich rozmów była sprawa wojny handlowej toczonej przez Chiny i USA. Ta wpłynęła poważnie na ich ostateczne oświadczenie, które niemalże mogło się przez wspomniany spór nie pojawić.
Wojna handlowa będzie nas kosztowała biliony
O sprawie donosi Business Insider Polska. Jak czytamy na portalu, zebrani na spotkaniu w Fukuoce oświadczyli, "że nie cofną się przed niczym, żeby świat był bezpieczniejszy pod względem ekonomicznym". Oświadczenie przyjęte przez ministrów i szefów banków centralnych biorących udział w spotkaniu mogło jednak w ogóle się nie pojawić. To ze względu na dążenie strony amerykańskiej, która żądała wykreślenia z dokumentu słów o "uznaniu za pilną potrzebę rozwiązania spraw związanych z napięciami handlowymi".
Za wpisaniem wyżej wymienionego zwrotu do oświadczenia optowała najmocniej szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Christine Lagarde. Jak bowiem ta ostrzegała, jeśli konflikt się zaogni, światowe PKB zmniejszy się o wielkość gospodarki RPA, czyli o 0,5%.
Za nic jednak te ostrzeżenia mają Stany Zjednoczone. Sekretarz skarbu, Steven Mnuchin, przekonywał w Fukuoce, że jego kraj nie ucierpiał w żaden sposób na wojnie handlowej z Pekinem. Co więcej, twierdzi, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, a pod koniec czerwca w Osace spotkają się w cztery oczy Donald Trump i Xi Jinping. Tego spotkania nie potwierdziła jednak w ogóle strona chińska.