Wyciek danych z telefonów Polaków. Oszuści wykorzystują luki, by wyłudzać pieniądze
Miała tylko chwilę porozmawiać przez telefon. Z pozoru rutynowy kontakt zakończył się tragedią, której skutki będzie odczuwać przez długie lata. Czy w dobie cyfrowego świata naprawdę wiemy, komu oddajemy kontrolę nad naszymi finansami? Policja apeluje o ostrożność.
Rośnie fala oszustw telefonicznych – każdy może być następny
Nie trzeba klikać w podejrzany link ani otwierać fałszywego załącznika, by paść ofiarą perfidnego ataku. Nowoczesne oszustwa finansowe coraz częściej zaczynają się od pozornie zwykłego telefonu. Dzwoni nieznany numer, rozmówca przedstawia się jako pracownik banku lub innej instytucji, mówi uprzejmie, profesjonalnie. Przekonuje, że chodzi o nasze bezpieczeństwo – a to przecież zawsze działa na wyobraźnię.
Polacy wciąż dają się nabrać , mimo ostrzeżeń i kampanii informacyjnych. Fałszywe alarmy o wyciekach danych, o rzekomych zagrożeniach czy o „nieautoryzowanych transakcjach” to klasyczne narzędzia cyberprzestępców. Schemat się nie zmienia – zmieniają się tylko szczegóły, które coraz częściej są dostosowywane do konkretnej ofiary. Dzięki nowym technologiom przestępcy wiedzą więcej niż kiedykolwiek wcześniej.

Psychologiczna gra, która krok po kroku prowadzi do katastrofy
Oszuści nie działają przypadkowo. Ich telefony to starannie zaplanowane działania socjotechniczne , które mają wywołać emocje: strach, poczucie obowiązku, niepewność. Taki stan sprawia, że człowiek przestaje logicznie myśleć i wykonuje polecenia – nawet jeśli wydają się ryzykowne.
Zmanipulowana ofiara nie zauważa momentu, w którym zyskują nad nią kontrolę. Wszystko zaczyna się od budowania zaufania – przestępca posługuje się danymi, które mogą wydawać się poufne. Często mówi spokojnym, profesjonalnym tonem, używa języka, który brzmi jak z bankowej infolinii. Potem pojawia się „zagrożenie” – alarm o próbie wyłudzenia, wewnętrznym śledztwie w banku, podejrzanych działaniach na koncie. A kiedy emocje sięgają zenitu, następuje wezwanie do działania.
Ofiara słyszy, że musi wypłacić pieniądze, zaciągnąć kredyt, przelać środki na bezpieczne konto , aby uniknąć utraty oszczędności. Wszystko ma wyglądać jak tymczasowy środek bezpieczeństwa. Tymczasem to właśnie w tej chwili następuje realna utrata kontroli nad finansami .
Ale kto konkretnie i jak dokładnie został oszukany? Dopiero szczegóły tej sprawy pokazują, jak daleko mogą posunąć się przestępcy – i jak łatwo jest dać się wciągnąć w ich pułapkę.
Straciła fortunę, bo zaufała „konsultantowi z banku”. Policja ostrzega
Dramatyczne skutki rozmowy telefonicznej odczuła na własnej skórze 46-letnia mieszkanka Świdnika , która odebrała telefon od rzekomego konsultanta bankowego. Mężczyzna poinformował ją, że bank prowadzi wewnętrzne śledztwo wobec swoich pracowników, podejrzanych o kradzież danych klientów i nielegalne zaciąganie kredytów. Kobieta usłyszała, że jej środki są zagrożone, a jedynym sposobem ich zabezpieczenia jest natychmiastowe wypłacenie gotówki oraz zaciągnięcie kredytu, który rzekomo miał pomóc „wyzerować” działania oszustów.
Przez dwa dni kobieta wykonywała wszystkie polecenia, przelewając środki na wskazane konto . Była przekonana, że pomaga bankowi w walce z przestępczością. Prawda była jednak zupełnie inna – to właśnie po drugiej stronie słuchawki znajdował się prawdziwy oszust.

Dopiero po kilku dniach, kiedy zamiast obiecanych danych logowania do bankowości otrzymała harmonogram spłaty kredytu , zorientowała się, że padła ofiarą manipulacji. Wtedy było już za późno – z jej konta zniknęło ponad 240 tys. zł .
Policja w Świdniku potwierdziła ten przypadek i zaapelowała do obywateli o zachowanie szczególnej ostrożności . Jak podkreślają funkcjonariusze, w takich sytuacjach należy pamiętać o kilku zasadach bezpieczeństwa:
- Banki nigdy nie proszą przez telefon o przelewy ani zaciąganie kredytów , niezależnie od sytuacji.
- Nie wolno przekazywać kodów BLIK ani danych logowania nieznajomym.
- Jeśli rozmowa budzi wątpliwości, należy się natychmiast rozłączyć i samodzielnie skontaktować się z bankiem na oficjalny numer infolinii.
Jak poinformowała komenda policji w Świdniku , sprawa została zgłoszona, a funkcjonariusze prowadzą postępowanie w celu ustalenia tożsamości sprawców.
Choć metody oszustów nie są nowe, to ich skuteczność ciągle zaskakuje. Kluczowe okazują się brak ostrożności i zaufanie do rzekomych autorytetów , co oszuści bezwzględnie wykorzystują.
Warto zatem raz jeszcze zadać sobie pytanie: czy wiemy, z kim rozmawiamy przez telefon – i komu naprawdę możemy zaufać, gdy chodzi o nasze pieniądze?