Wyższe rachunki za wodę i ścieki? Samorządy walczą o podwyżkę, a Wody Polskie mówią "nie"
Z tego artykułu dowiesz się:
Dlaczego samorządy chcą zwiększyć opłaty za wodę i ścieki
Gdzie podwyżka byłaby najwyższa
Jak sprawę komentują Wody Polskie
Podwyżka opłat za wodę i ścieki we wszystkich województwach
Podwyżka cen prądu i ogrzewania to nie wszystko. Tym razem do portfeli Polaków będą zaglądać władze lokalne. Samorządy domagają się zwiększenia cen za wodę i odbiór ścieków na kolejne trzy lata.
Portal gazeta.pl podaje, że do Wód Polskich trafiło już 70 proc. wniosków w sprawie opłat wodno-kanalizacyjnych. Aż 94 proc. z nich zawiera postulat zawyżenia cenników. Rekordzistą jest województwo łódzkie, gdzie podwyżka miałaby wynosić aż 45,23 proc. Najbardziej wyważoną propozycję przedstawiło województwo śląskie - 12 proc. Podwyżka w województwach: kujawsko-pomorskim, lubuskim, podkarpackim, świętokrzyskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim ma wynosić ok. 20 proc.
Prawie wszystkie gminy i zakłady wod-kan w całym kraju chcą podwyżek opłat za wodę i ścieki, niektóre nawet o 40%. Wody Polskie, jako regulator, nie zgadzają się na windowanie cen ponad koszty, jakie wynikają z funkcjonowania przedsiębiorstw wod-kan https://t.co/gm6c3FzgzK pic.twitter.com/M1ufE9h0E3
— Wody Polskie (@WodyPolskie) March 26, 2021
Dlaczego samorządy domagają się wyższych opłat wodno-kanalizacyjnych? Z powodu rozpędzonej inflacji, podwyżek kosztów energii i wynagrodzeń. Z taką argumentacją kategorycznie nie zgadza się Przemysław Daca, Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. - Kiedy to policzyliśmy, to widzimy, że absolutnie nie są to koszty rzędu 20 proc., jest to absolutnie za dużo - przyznał szef WP w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.
Wody Polskie w obronie obywateli
Zdaniem prezesa WP podwyżka, której domagają się samorządy, to próba ratowania budżetów nadszarpniętych przez koronawirusa. Podobnie było w przypadku wzrostu opłaty dzierżawionej i podatków lokalnych. - Zdarzało się, że samorządy poprzez dywidendy zarabiały na tym procesie setki milionów złotych - zdradził Daca.
Wody Polskie deklarują, że nie ma zgody na tego typu praktyki. - Dostęp do słodkiej wody jest jednym z podstawowych praw człowieka według ONZ - przypomniał prezes. Co więcej, woda jest niezwykle potrzebna w dobie pandemii, gdy dużo większą wagę przykłada się do higieny. Deca twierdzi, że radykalna podwyżka opłat wodno-kanalizacyjnych może sprawić, że woda stanie się towarem luksusowym, a przecież „powinna być dostępna dla każdego”.
Prezes WP przypomniał, że średnia cena wody w Polsce oscyluje w granicach średniej stawki europejskiej. Dla niektórych obywateli obecne koszty są już i tak bardzo wysokie, a podwyżka może tylko pogorszyć ich sytuację finansową. Deca twierdzi, że ceny nie mogą być barierą, która ogranicza dostęp do wody dla osób mniej zamożnych.
Brak zgody ze strony Wód Polskich to nie koniec. Daca oświadczył, że wnioski o drastyczne zawyżenie cenników mogą być nawet kierowane do sądu. Na razie prezes WP zaapelował do władz samorządowych o rezygnację z podwyżek i nadzorowanie taryf, które ustalają przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne.
Podwyżka goni podwyżkę
Rok 2021 już i tak upływa od znakiem podwyżek, nawet bez wyższych opłat wodno-kanalizacyjnych. Chcąc podratować budżet, niektóre samorządy zdecydowały się także na podniesienie cen biletów komunikacji miejskiej. Business Insider Polska podaje, ze stawki zmienił m.in. Kraków.
W katalogu tegorocznych, wyższych opłat są jednak i takie pozycje, które obowiązują wszystkich bez względu na miejsce zamieszkania. Od stycznia płacimy więcej za abonament RTV - o 50 gr (za radio) i 1,80 zł (za telewizor i radio) w skali miesiąca. Podwyżka płacy minimalnej wymusiła z kolei konieczność płacenia wyższych składek ZUS.
Nowy podatek cukrowy i pandemiczny wzrost cen sprawił, że mamy do czynienia również z podwyżką w sklepach. Rachunki domowe dodatkowo windują nowe taryfy energii elektrycznej. Średni wzrost cen prądu wynosi 3,5 proc.