Zabraknie pieniędzy na rekompensaty za prąd
Według informacji podawanych przez portal wysokienapiecie.pl, rekompensaty miały zostać pokryte przez wpływy z podatków nałożonych na wytwórców prądu. Jednak w wyniku pomyłki pieniędzy nie wystarczy.
Pod koniec października Sejm przegłosował ustawę zamrażającą ceny prądu w 2023 roku. Gospodarstwa domowe zapłacą do 693 zł/MWh , zaś samorządy oraz małe i średnie przedsiębiorstwa do 785 zł/MWh.
Katastrofalny błąd w obliczeniach
Jak jednak podaje portal money.pl, pojawił się pewien problem . Rząd planował opodatkowanie producentów prądu. Pieniądze uzyskane w ten sposób miały zostać przeznaczone na rekompensaty.
Tymczasem okazało się, że… ktoś dosłownie pomylił się w obliczeniach . Urząd Regulacji Energetyki, zatwierdzając taryfy dostawców, spowodował nierówność. Część dostawców sprzedaje prąd drożej niż inne.
Rekompensaty natomiast są różnicą między dwoma kwotami . Pierwszą jest ta, którą klienci powinni normalnie zapłacić. Drugą jest kwota do zapłacenia po zamrożeniu cen prądu.
Brakuje miliardów złotych
Jak wynika z informacji portalu wysokienapiecie.pl, URE do tej pory podwyższał taryfy jednakowo. Tym razem postąpił inaczej i powstała kłopotliwa sytuacja . Najwyższe podwyżki otrzymały m.in. Energa i Tauron , które kupują więcej prądu niż produkują same.
Według portalu, z tego właśnie powodu w budżecie ma brakować do 3 mld zł na rekompensaty . Pierwotnie bilans miał się wyzerować poprzez wspomniane podatki.
Co to oznacza dla odbiorców? Zdaniem wysokienapiecie.pl, klienci będą mieli problem dopiero w 2024 roku . W przyszłym bowiem gospodarstwa domowe obowiązuje ta sama stawka.