Zakaz handlu w Polsce. Już niebawem wszystkie niedziele bez zakupów
Zakaz handlu, a dokładnie ograniczenie handlu obowiązuje w Polsce już od 1 marca 2018 roku. Do 31 grudnia 2018 roku sklepy były otwarte jedynie w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca oraz w dwie niedziele przed Świętami Bożego Narodzenia i jedną niedzielę przed Wielkanocą. W 2019 roku – jedynie w ostatnią niedzielę miesiąca i jak rok wcześniej przed świętami. Od 2020 roku zakaz handlu zostanie jeszcze bardziej zaostrzony– zakupy będzie można zrobić w ostatnią niedzielę w styczniu, kwietniu, czerwcu i sierpniu i przed świętami. Od zakazu handlu w niedziele przewidziano ponad 30 wyjątków. Pomimo jak widać stopniowania restrykcji przepisów dotyczących niedzielnego handlu, Polacy wciąż nie przyzwyczaili się do tych zmian. Wraz ze zmniejszaniem liczby handlowych niedziel, spada również poziom akceptacji dla tego rozwiązania, jak wynika z raportu “Rzeczpospolitej”.
Zakaz handlu. Polacy chcą mieć wybór
Tylko 12% Polaków popiera całkowity zakaz handlu w niedzielę. Większość respondentów, aż 83%, chce mieć wybór co do możliwości pracy w niedzielę. Z tego 28% jest za propozycją opozycji, aby pracownikom zagwarantować dwie wolne niedziele w miesiącu. Jak czytamy w “Rzeczpospolitej”, wyższe stawki i możliwość odebrania wolnego w tygodniu szczególnie były zwłaszcza dla matek pracujących w handlu.
Co więcej, duża część ankietowanych przedsiębiorców (45%) stwierdziło, że regulacja ta utrudnia rozwój drobnego biznesu. Skarżą się też na utratę części klientów i obniżenie dochodów.
Propozycje opozycji
- Nie chcemy mówić Polakom jak mają żyć i kiedy handlować. Przywrócimy handel, zapewniając dwie wolne niedziele w miesiącu dla każdego pracownika" - zapowiedziała Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej. Zaś w programie PO zawarto informację, że “jednocześnie wszystkim pracownikom, nie tylko tym zatrudnionym w handlu, zostanie zagwarantowane prawo do dwóch wolnych niedziel w miesiącu”.
Podobny pomysł na zmiany w sprawie handlu w niedzielę ma SLD. - Jesteśmy za przywróceniem handlu w niedzielę, z jednoczesnym wzrostem stawki za pracę w ten dzień. Teraz wynosi 200% płacy za dzień powszedni, my postulujemy 250% - powiedziała "Pulsowi Biznesu" rzeczniczka prasowa partii Anna-Maria Żukowska. Sojusz Lewicy Demokratycznej również chce zagwarantować dwie niedziele w miesiącu wolne od pracy.
Z kolei prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz twierdzi, że sklepy powinny być otwarte w niedziele do godz. 13–14. Również jest za pomysłem podwyższenia stawki za ten dzień.