Minister o zakażeniach na Śląsku. Wskazał na jeden szczególny problem
Problematyczne zakażenia na Śląsku
Walka z zakażeniami na Śląsku trwa. Na początku tygodnia minister Jacek Sasin poinformował, że kopalnie, które stały się nowym ogniskiem epidemii, wstrzymają wydobycie węgla na trzy tygodnie. Zdaniem polityka trzytygodniowy przestój wystarczy, aby ukrócić wzrostową tendencję zakażeń na Śląsku. To czas optymalny, aby „wychorować i przestać kogokolwiek zarażać” – przyznał Sasin.
Zdaniem ministra podstawowym problemem jest jednak fakt, że „97 proc. zarażonych na Śląsku nie ma żadnych objawów”. Dlatego też rząd podjął decyzję o przeprowadzeniu 17 tys. testów laboratoryjnych w tym obszarze tylko do końca tego tygodnia. Badania w kopalni Bolesław Śmiały mają zakończyć się w najbliższą sobotę – podaje next.gazeta.pl.
Czy zakażenia na Śląsku wyhamują? Zarządcy kopalń wskazują na nieodpowiednią reakcję władzy
Jednak działania władzy mające na celu zmniejszenie liczby zakażeń na Śląsku budzą wątpliwości wśród przedstawicieli przedsiębiorstw górniczych. Dawid Czopek, zarządzający w POLARIS FIZ, zwrócił uwagę, że podjęto decyzje o zamknięciu kopalń, gdzie „po przebadaniu wielu górników występowanie tego wirusa jest naprawdę rzadkie”.
Dane opublikowane przez Polską Grupę Górniczą i Jastrzębską Spółkę Węglową wskazują, że wydobycie nie zostało wstrzymane w kopalniach, w których potwierdzono największą liczbę przypadków koronawirusa. Chodzi o Pniówek (1589 infekcji), Ruch Zdrojówkę (1164), Jankowice (672), Sośnicę (460), Murcki-Staszic (236) oraz najnowsze ognisko – Jastrzębie-Bzie (226). Zamknięto z kolei Ziemowita (22), Budryk (19), Bolesława Śmiałego (15) oraz Knurów-Szczygłowice. W ostatniej nie zarejestrowano ani jednego przypadku zakażenia koronawirusem.