Zakonnica orzecznikiem ZUS. "Świeckie państwo. Ręce mi opadły"
Jeden z użytkowników platformy X podzielił się zaskakującym zdjęciem ze swojej ostatniej wizyty u orzecznika Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Za biurkiem zobaczył kobietę w habicie. Wkrótce okazało się, że zakonnicę można spotkać także w gabinecie lekarskim w Rybniku.
Zakonnica lekarzem orzecznikiem w ZUS. "Ręce opadają"
W czwartek 4 kwietnia w mediach społecznościowych pojawiło się niecodzienne zdjęcie, przedstawiające urzędniczkę ZUS. Autor fotografii, który korzystał z usług urzędu, spotkał zakonnicę, pełniącą funkcję orzecznika. Nie krył oburzenia tym faktem.
Nawet 822 zł wsparcia na rachunki. Czas tylko do 30 kwietniaTa pani jest orzecznikiem ZUS. Świeckie państwo. Ręce mi opadły – skomentował autor zdjęcia na platformie X.
Zakonnica jest także ginekologiem
Jak się okazało, zakonnice można spotkać nie tylko w ZUS-ie. W odpowiedzi na usunięty już post Agnieszka Huf z "Gościa Niedzielnego" przekazała, że inna siostra zakonna z Rybnika jest ginekolożką.
W Rybniku przyjmuje siostra zakonna — ginekolog. Dostać się do niej trudno, jest oblegana, bo jest fantastycznym specjalistą. Habit czy jego brak — nie ma różnicy, ważne są kwalifikacje i podejście do pacjenta – przekonywała.
ZOBACZ TAKŻE: W Action już się zaczęło. Wyjątkowa oferta nie tylko na weekend
”Dla pacjentek mój habit nie stanowi z reguły problemu”
Lekarką okazała się być siostra Augustyna Milej, która po dołączeniu do zakonu wielokrotnie udzielała pomocy w szpitalach, nie zaprzestając kształcenia się w kierunku medycznym. Studiowała w Rzymie, gdzie przygotowywała się do bycia ginekologiem.
Prawo do wykonywania zawodu z Izby Lekarskiej otrzymała w 2006 roku, jednak przez długi czas miała problem ze znalezieniem zatrudnienia za względu na dystans ze strony środowiska medycznego. W końcu jednak dostała pracę w jednym ze śląskich szpitali, gdzie zakonnica pracowała blisko 10 lat.
Dla pacjentek mój habit nie stanowi z reguły problemu. Niekiedy są zaskoczone, szczególnie gdy przychodzą po środki antykoncepcyjne lub tabletkę "po stosunku". Czasem się oburzają, gdy odmawiam wypisania recepty, ale są też takie, które słuchają o zasadach naturalnego planowania rodziny i chcą je poznać – opowiadała siostra Augustyna.