Zbiórka prowadzona na fikcyjną chorobę. Asystent Kidawy-Błońskiej wyrzucony z pracy
Twierdził, że choruje na białaczkę i zwracał się o finansową pomoc na leczenie. Teraz przyznał się, że perfidnie kłamał. Internauci nie kryją oburzenia, oszukana czuje się wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, której oszust był społecznym asystentem. Była kandydatka na prezydenta nie tylko zakończyła z nim współpracę, ale zapowiada również konsekwencje prawne.
Z tego artykułu dowiesz się:
Asystent Małgorzaty Kidawy-Błońskiej twierdził, że choruje na białaczkę i apelował o pieniądze na leczenie
Mężczyzna przyznał, że kłamał informując o chorobie
Jak na oszustwo zareagowali internauci i sama Kidawa-Błońska
Zbiórka na fikcyjną chorobę
Nie ma tygodnia byśmy nie pisali na naszych łamach o oszustach, którzy szukają rozmaitych sposób na wyłudzenie oszczędności Bogu ducha winnych osób. O oszustwach “na wnuczka”, czy “na policjanta” słyszał niemal każdy. Okazuje się jednak, że są osoby, które usiłują wzbogacić się... udając chorobę.
- Nazywam się Krzysztof Malinowski. Mam 45 lat. Właściwie od dziecka choruję na różne choroby, z którymi radziłem sobie sam. Tym razem nie jestem w stanie tego robić. Nigdy nie prosiłem nikogo o pomoc i teraz też nie chciałem, ale po długich prośbach bliskich mi osób postanowiłem to zrobić głównie dla nich no i zawalczyć jeszcze raz o siebie - czytamy w opisie zamieszczonym na stronie zrzutka.pl, którego treść przytacza serwis Salon24.pl.
W dalszej części wpisu mężczyzna podkreśla, że wyczerpał “wszelkie możliwości leczenia białaczki, która mnie zabija” i zwracał się do internautów o finansowe wsparcie na wyjazd do Stanów Zjednoczonych, gdzie miał przejść eksperymentalną terapię, która jak podkreślił jest jego “ostatnią szansą”. Malinowski twierdził, że potrzebuje ok. 30 tys. zł.
O zbiórce zrobiło się głośno m.in. na Twitterze. Nagłaśniali ją - wykorzystując swoje duże zasięgi - popularni politycy Platformy Obywatelskiej jak m.in. posłanka Izabela Leszczyna, europoseł Bartosz Arłukowicz, czy wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Jak się okazało mężczyzna był społecznym asystentem byłej kandydatki na prezydenta RP. Okazało się również, że był oszustem. Przyznał się do tego on sam.
- Wiele osób się zawiedzie, ale muszę napisać prawdę. Leczę się psychiatrycznie. Nie miałem pieniędzy i zbiórki pozwoliły mi przeżyć - czytamy we wpisie Malinowskiego na Twitterze, którego screen umieściła m.in. popularna blogerka Kataryna (mężczyzna schował się na swoim profilu “za kłódką” przez co dostęp do umieszczonych przez niego treści jest niemożliwy).
W dalszej części wpisu mężczyzna prosi, aby nie atakować jego rodziny. Zapowiada również, że w miarę możliwości zwróci pozyskane środki.
Kidawa-Błońska: “Czuję się oszukana”
Małgorzata Kidawa-Błońska opublikowała oświadczenie, w którym informuje o zakończeniu współpracy z Malinowskim. Zamieściła również osobisty wpis na Twitterze, w którym nie kryje żalu z powodu tego, że jej współpracownik okazał się oszustem.
Wicemarszałek Sejmu napisała m.in. że czuje się wstrząśnięta i oszukana. Zapowiedziała również zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego już współpracownika.
Oburzenia nie kryją również internauci. W ich ocenie oszustwo to przyczyni się do nieufności wobec innych tego rodzaju apeli o pomoc. Pojawiają się też postulaty wprowadzenia rozwiązań za sprawą których prawdziwość wszelkich zbiórek byłaby weryfikowana.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]