Zostawiasz paragon przy kasie? Złodzieje już zacierają ręce
Chociaż zakupy przez internet cieszą się coraz większą popularnością wśród Polaków, nadal wiele osób wybiera opcję stacjonarną. Bywa, że w roztargnieniu klienci odkładają paragon na sklepowej ladzie czy zwyczajnie go nie zabierają. Nie wszyscy jednak wiedzą, że zostawienie paragonu w sklepie stwarza nieuczciwemu sprzedawcy lub konsumentowi możliwość dokonania oszustwa.
Zakupy stacjonarne czy online?
Zakupy online zyskują na popularności od kilku lat. Nie oznacza to jednak, że wszyscy klienci zrezygnowali z zaopatrywania się w wybrane produkty spożywcze, ubrania, zabawki i inne artykuły stacjonarnie. Część z nich woli osobiście zobaczyć, dotknąć lub przymierzyć produkty przed podjęciem decyzji o zakupie. Warto jednak pamiętać, że podczas finalizacji zakupów w sklepie stacjonarnym, zawsze warto zabrać paragon ze sobą. Może to bowiem stanowić doskonałą okazję dla oszustów.
Nigdy nie zostawiaj paragonu przy kasie
Najogólniej ujmując, paragon, zwany również potwierdzeniem transakcji, jest uproszczonym dokumentem fiskalnym potwierdzającym zakup towarów lub usług. Na pewno niejednokrotnie każdemu z nas zdarzyło się po uregulowaniu płatności pozostawić paragon przy kasie w sklepie . Część klientów uważa, że to zbyteczny kawałek papieru, który do niczego im się nie przyda i liczą na to, że obsługa wyrzuci go do kosza za nich. Okazuje się, że oszuści tylko na to czekają.
Media wielokrotnie informowały o przypadkach, w których pracownicy sklepów zbierali paragony porzucone przez klientów. Jakie były ich intencje? Okazuje się, że niektórzy z nich sporo na tym zarobili, znajdując sposób, aby wykorzystać fakt, że wielu ludzi nie przykłada wagi do zabrania rachunku ze sobą.
Oszuści tylko czekają, aż klient zostawi paragon
Każdy klient powinien zdawać sobie sprawę, że paragon jest dokumentem, który może zawierać informacje wykorzystywane do popełnienia oszustwa. W Polsce zdarzały się przypadki, w których pracownicy sklepów, posługując się paragonami, dokonywali fikcyjnych zwrotów towaru, a pieniądze trafiały do ich kieszeni.
Na takiej zasadzie działał między innymi kasjer z Gdańska, który na oszustwie tego typu zgromadził ponad 50 tys. zł. Manko w kasie dopatrzył się w końcu właściciel sklepu, który podejrzenia słusznie skierował na swojego pracownika. 26-latek został przyłapany przez policję na gorącym uczynku. Za ten czyn grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności .