ZUS miażdży zasiłek pogrzebowy. "Nie wystarcza nam od 1999 r.". Dołącza minister: chaos na rynku i "napięcia"
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce zwiększyć świadczenie, którego wartość nie była zmieniana od 13 lat - tzw. zasiłek pogrzebowy. W maju Sebastian Gajewski, delegat resortu Agnieszki Dziemianowicz-Bąk z Lewicy, wyliczył absurdalne stawki pogrzebowe obowiązujące w Polsce i skierował do procedowania nowelizację prawa o zasiłku; zwiększając jego wartość blisko dwukrotnie. W środę 24 lipca opublikowano dokumenty z odpowiedzią m.in. resortu finansów i ZUS.
Zasiłek pogrzebowy w górę? ZUS i ministerstwo finansów "rozjeżdżają" projekt lewicy
Zasiłek pogrzebowy nie wzrósł w Polsce od 13 lat; kwotę 4 tys. złotych, przyznawanych na wyrównanie kosztów pochówki jednorazowo, bliskim, po śmierci osobie ubezpieczonej, wprowadzono w 2011 r. Z początkiem maja br. delegat nowego resortu pracy i polityki społecznej Sebastian Gajewski skierował projekt ustawy do procedowania przez rząd, zapisując kwotę 7 tys. zł (i wprowadzając model waloryzacyjny, czyli zwiększanie tej wartości rokrocznie). W dokumencie opublikowanym wówczas na rządowych stronach Gajewski wyliczył średnie koszty pogrzebu w Polsce. Więcej o tych danych przeczytasz TUTAJ.
Projekt trafił do legislacyjnego wykazu i utknął na etapie konsultacji międzyresortowych i opiniowania, ale w środę 24 lipca kilka instytucji opublikowało swoje odpowiedzi, m.in. resort finansów (Andrzej Domański) i ZUS.
Zobacz też: Płaca minimalna rośnie za szybko? Rząd będzie mógł ją zamrozić
Tyle jest wart polski paszport. Zdziwisz się, jak Polacy wypadają na tle świataZUS miażdży projekt zasiłku pogrzebowego: "wpływy ze składek nie wystarczają od 1999 r."
ZUS, który opublikował swoją opinię o projekcie wcześniej, bo już z końcem kwietnia, przez Departament Legislacyjno-Prawny ocenia, że pomysł resortu Dziemianowicz-Bąk spowoduje zwiększenie wydatków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i wydatków budżetowych - tych, przypisanych do wydatków ZUS. A one, jak przekonuje urząd, nie są uwzględnione w planie finansowym na 2024 r.
Wejście w życie przepisów jeszcze w tym roku oznaczać będzie konieczność pozyskania dodatkowych środków finansowych z budżetu państwa dla zabezpieczenia wypłat należnych świadczeń - czytamy.
Zniamienna jest krótka puenta, w której przedstawiciele urzędu piszą wprost: “od 1999 r. wpływy składek do FUS nie wystarczają na pokrycie w pełni jego wydatków”.
Przy czym różnicują, że - choć FUS należałoby traktować jako całość - w istocie można przyjąć, że niejako “nadwyżką” cechuje się ten segment FUS delegowany do funduszu wypadkowego i remontowego (poza nimi są jeszcze chorobowe i emerytalne - obie deficytowe).
W związku z tym, że projektowane przepisy spowodują zwiększenie wydatków FUS, konieczne będzie pozyskanie dodatkowych środków z budżetu państwa na ich sfinansowanie.
Nie przegap: Donald Tusk zapłaci za błędy Morawieckiego? Dosłownie. PKP wysłało rachunek
Ministerstwo Finansów przestrzega przed napięciami
Ministerstwo Finansów, które swoją odpowiedź do projektu opublikowało w środę 24 lipca, opiniuje z kolei, że przed przychylną decyzją konieczne byłoby przeprowadzenie analizy “w zakresie wpływu podniesienia kwoty zasiłku pogrzebowego na rynek usług w tym obszarze”. Tzn., czy po zwiększeniu świadczenia nie wzrosłyby ceny pogrzebów.
Ewentualna dyskusja nad zasadnością wprowadzenia instrumentu waloryzacji tego świadczenia
powinna być prowadzona z uwzględnieniem wyników tych analiz.
Dalej resort zwraca uwagę na zwiększenie poziomu wydatków sztywnych sektora zarówno rządowego, jak samorządowego (wydatki sztywne to segment wydatków budżetu, które wynikają z zawartych już zobowiązań).
Wzrost udziału wydatków sztywnych ma negatywny wpływ na elastyczność politykifiskalnej i może w przyszłości rodzić napięcia przy konstrukcji budżetu państwa (konieczność spełnienia ograniczeń wynikających ze stabilizującej reguły wydatkowej).
Ujawniamy: Czy polska firma odzieżowa kłamie w sprawie biznesu w Rosji? KNF o kontakcie ze śledczymi z USA
Bez wyższego podatku ani rusz
Ministerstwo wprost przyznaje, że przy zakładanych koszcie projektu - 25 mld zł w 10 lat - realizacja możliwa byłaby właściwie tylko z uwzględnieniem podniesienia podatków lub składek na ubezpieczenie społeczne.
Zgodnie z założeniem projektu pieniądze miałyby pochodzić właśnie z obszaru FUS - obszaru remontowego. Ministerstwo finansów, podobnie jak ZUS, zwracają uwagę, że ten fundusz traktowany jest jako całość, a nie pojedyncze segmenty, a jako taki jest…. niedofinansowany.
Zobacz też: Noblista z ekonomii ostro o polskim cudzie gospodarczym