Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Praca > 435 osób straci pracę, zamyka się ogromy zakład. "Spirala bezrobocia i beznadziei"
Zuzanna Kłosek
Zuzanna Kłosek 31.05.2024 11:54

435 osób straci pracę, zamyka się ogromy zakład. "Spirala bezrobocia i beznadziei"

pracownik fabryki
Fot. Pixabay/jotoler

”To jest dramat”. Tak upadek Walcowni Rur ”Andrzej” podsumowuje Michał Rytel. Zakład już wkrótce ma zostać zamknięty, a ponad 400 osób straci pracę. Burmistrz mówi o ludzkiej tragedii i ekonomicznej katastrofie.

Największy pracodawca w gminie zwolni wszystkich pracowników

Gmina Zawadzkie w 2019 roku została uznana za najbiedniejszą w całej Polsce, na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego. To właśnie tam w ciągu kilku najbliższych miesięcy zostanie zamknięta Walcownia Rur ”Andrzej”. W efekcie pracę straci 435 osób. Niektórzy pracowali tam od kilkudziesięciu lat.

Decyzja biznesowa po stronie spółki zapadła i nie widzimy możliwości, żeby ją cofnąć — poinformowała Anna Janocha, rzeczniczka prasowa grupy kapitałowej Boryszew w rozmowie z money.pl.

Wszystko wskazuje więc na to, że już nic nie da się zrobić i nawet zapowiedziany na 4 czerwca protest ”Solidarności” nie uchroni walcowni przed zamknięciem. Pozostaje zatem pytanie, czy można jakoś pomóc ludziom, którzy wkrótce zostaną bez środków do życia.

Decyzja o likwidacji walcowni została podjęta  "z uwagi na przestarzałą technologię produkcyjną, wysokie koszty utrzymywania działalności produkcyjnej oddziału i przewidywany stały wzrost tych kosztów”, wyjaśniono w komunikacie giełdowym.

W Biedronce już się zaczęło. Z tej oferty skorzystasz tylko dzisiaj

”Zrobimy wszystko, żeby nie wpaść w spiralę bezrobocia i beznadziei”

Burmistrz Zawadzkiego, Michał Rytel, z przejęciem mówi o nadchodzącym upadku walcowni. Na działanie pozostało niewiele czasu — jak poinformowała zarządzająca fabryką spółka, zakład będzie wygaszany do końca września. Burmistrz zapowiedział już, że w tym czasie ” zrobi wszystko, żeby nie wpaść w spiralę bezrobocia i beznadziei”.

Przed laty zakład zatrudniał 4-5 tys. osób i od zawsze był kojarzony z gminą. Tutaj w 1836 r. powstała huta "Andrzej". Niestety z roku na rok zakład powoli umierał. Gmina Zawadzkie nigdy nie była liderem w zarobkach, dlatego to gigantyczny problem. Ale startując w wyborach, wiedziałem, w jakim jesteśmy miejscu, chociaż nie spodziewałem się upadku walcowni. Nikt tego nie zakładał. Chcę wyciągnąć gminę z dołka, jestem pewien, że będzie tylko lepiej, ale nie zmieni się to z dnia na dzień — mówił Michał Rytel w rozmowie z money.pl.

Dodaje, że decyzja spółki była jak ”grom z jasnego nieba” zarówno dla pracowników, jak i dla niego. Do tej pory walcownia przynosiła gminie około 200-300 tysięcy złotych miesięcznie wpływów z podatków. Jej zamknięcie to ogromny cios gospodarczy.

”Najważniejsi są ludzie”

Mimo że sytuacja wydaje się beznadziejna, burmistrz zamierza znaleźć rozwiązanie problemu. Już teraz rozpoczął poszukiwanie wakatów w okolicy — w powiecie oleskim znalazło się 130 miejsc pracy. ”Jest to jakiś punkt wyjścia”, podsumował Rytel.

W całej sytuacji najważniejsi są ludzie. Rozmawiałem z dyrektorem powiatowego urzędu pracy oraz ze starostą. Będę pisać do rządu i odpowiednich ministerstw, pytając o wsparcie i dodatkowe środki na programy dokształcania lub uwolnienie środków, które pomogą w otwarciu swoich firm, jeśli będą na to chętni — zapowiedział burmistrz Zawadzkiego.

”Nie spocznę, dopóki sytuacja się nie poprawi”, dodał Rytel. Przyznał, że najbardziej obawia się efektu domina — zadłużenia byłych pracowników, spadku zysku lokalnych przedsiębiorców, brak pieniędzy na kulturę.

Zrobię wszystko, żeby gmina nie wpadła w spiralę bezrobocia i beznadziei, żeby wyciągnąć ją z tej sytuacji — obiecuje Michał Rytel.

źródło: money.pl