Adam Glapiński o cenie chleba w Polsce. Prezes NBP wziął paragon ze sklepu
Adam Glapiński poszedł do sklepu po chleb. Twierdzi, że kupił go za 2,99 zł. Dziennikarze RFM24 postanowili sprawdzić ceny w rejonie siedziby Banku Centralnego.
Chleb Glapińskiego
W grudniu podczas styczniowego wystąpienia po decyzji Rady Polityki Pieniężnej prezes NBP Adam Glapiński przekonywał, że inflacja spadła i wszyscy powinniśmy się cieszyć. Przy okazji poruszył także cenę chleba.
- Poszedłem do sklepu w pobliżu, bo normalnie żona robi zakupy. Dlatego paragon wziąłem i go mam. Chleb u mnie w pobliżu kosztuje 2,99 zł. Po tej konferencji pani wiceprezes, mój pierwszy zastępca, też poszła do sklepu u siebie, pod Warszawą. I tam nawet ma chleb za 2,64 zł. Ja mówiłem o chlebie baltonowskim. Teraz być może zdrożeje ten chleb. Ale tak to było, przy tym, jak histerycznie powtarzano bez przerwy, szczególnie w jednej telewizji i rozgłośni radiowej, że najtańszy chleb po pięć złotych, że na koniec roku po 30 zł - komentował szef NBP.
Superbiz.se.pl przypomina, że w grudniu prezes zdradził swój trik, jak nie stresować się wysokimi cenami. -Trzeba głaskać kota, bo to naprawdę uspokaja - mówił Adam Glapiński.
Ceny chleba w okolicy siedziby NBP
Dziennikarz RMF24 postanowili sprawdzić sklepy w okolicy siedziby NBP(u. Świętokrzyska w Warszawie). Okazało się że, pół kilograma chleba baltonowskiego w folii w sklepie przy ul. Świętokrzyskiej kosztuje 4,39 zł.
W popularnej piekarni sieciowej przy ul. Szpitalnej ten sam chleb można kupić za 3,99 zł, jednak wciąż nie jest to 2,99 zł.
- Cena 4 złote za chleb teraz wydaje się atrakcyjna. Są tu przecież chleby za 9 czy 10 złotych: z serem cheddar, czy oliwkami. Tańszego chleba niż ten za 3,99 zł w tego typu piekarniach nie widzieliśmy. Są tylko droższe - mówią klienci pytani przez RMF24.pl.