Afera korupcyjna w Parlamencie Europejskim. Są podejrzani o branie łapówek, a wrócili do pracy
Echa afery korupcyjnej w Parlamencie Europejskiej nadal krążą w przestrzeni publicznej. Według doniesień medialnych, osoby podejrzane w tej sprawie ponownie pracują na swoich stanowiskach w europarlamencie, co wzbudziło niezadowolenie niektórych osób.
Podejrzani z PE znowu w pracy
Jak informuje portal money.pl, część z podejrzanych w sprawie korupcji w Parlamencie Europejskim powróciła do pracy . Jest to efekt odpowiednich decyzji podjętych przez służby w Belgii.
Według doniesień, była wiceprzewodnicząca Eva Kaili nadal zasiada w europarlamencie po zezwoleniu belgijskich sędziów i Brukselskiej Rady Sądowniczej . Z kolei europoseł Marc Tarabella po zwolnieniu z aresztu domowego ponownie uczestniczy w komisji ds. rybołówstwa.
Jest niezadowolenie
Taka sytuacja nie podoba się jednak wszystkim osobom w europarlamencie. Swoje niezadowolenie wyraził m.in. Dominik Tarczyński, który w słowach cytowanych przez money.pl stwierdził, że nie powinni wracać do pracy w parlamencie do czasu zakończenia śledztwa.
Europoseł zapowiedział również, iż Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy - frakcja w PE której członkiem jest Prawo i Sprawiedliwość - będzie wnioskowała o uchylenie tych rezolucji Parlamentu skierowanych przeciwko Polsce , nad którymi pracowali oskarżeni w aferze.
Wielomiesięczna afera
Cała afera wybuchła w grudniu 2022, gdy wyszło na jaw, iż Eva Kaili brała łapówki od Kataru . Jak podaje money.pl, była to jedna z prób tego kraju jak i Maroka w procesie wpływania na decyzje w Parlamencie Europejskim.
Oprócz śledztwa w Belgii równolegle toczy się identyczne śledztwo w Grecji . Nie jest wykluczone, że w przypadku orzeczenia uznającego europosłankę za winną, wyrok będzie surowszy niż w Belgii.