Amber Gold: Niektórzy wykluczeni z zadośćuczynienia. Część wierzycieli pieniędzy nie dostanie
Z tego artykułu dowiesz się:
Kiedy rozpoczęła się procedura zwracania pieniędzy
Ile osób ma uczestniczyć w podziale masy upadłościowej Amber Gold
Dlaczego część z nich nie dostanie wypłaty
Wierzyciele Amber Gold w końcu otrzymają pieniądze
Afera Amber Gold to jedna z najbardziej kontrowersyjnych spraw finansowych ostatnich dziesięcioleci. Spółka Amber Gold, założona w 2009 r. przez Marcina P., miała inwestować w kruszce i złoto. Do działania zachęcało oprocentowanie rzędu 6-16,5 proc., które było znacznie wyższe niż na standardowych lokatach bankowych.
Business Insider Polska przypomina, że w 2011 r. Amber Gold przejęła udziały większościowe w trzech liniach lotniczych (Jet Air, OLT Germany, Yes Airways) i utworzyła firmę OLT Express. Dobra passa nie trwała zbyt długo - zaledwie rok później nowa spółka stanęła w obliczu poważnych problemów finansowych i musiała odwoływać kolejne regularne rejsy. Linie OLT Express ogłosiły upadłość w połowie lipca 2012 r., a miesiąc później zbankrutowało Amber Gold.
Spółka była de facto piramidą finansową, na czym tracili inwestujący obywatele. Straty poniesione zostały oszacowane na 850 mln zł. Po niemal dziesięciu latach wierzyciele Amber Gold w końcu doczekają się rekompensaty. Portal gazeta.pl podaje, że proces w tej sprawie zakończył się w październiku 2019 r., a wypłata gotówki ruszyła pod koniec 2020 r.
Nie wszyscy mogą liczyć na wypłatę
Każdy z poszkodowanych ma otrzymać 10 proc. utraconych środków. Łączna kwota do podziału między 11,5 tys. zł to 67,5 mln zł. Jak dotąd pieniądze trafiły do 8 tys. wierzycieli Amber Gold. Łączna kwota wypłaconych środków wyniosła 43,5 mln zł. Do 961 wierzycieli dotarły przelewy na 4,8 mln zł.
Mimo że procedura transferu pieniędzy jest w toku, to część osób wypłaty nie otrzyma wcale. Ofiarami Amber Gold były bowiem głównie osoby w podeszłym wieku, które już nie żyją. - Jak ustaliśmy, 230 wierzycieli spółki Amber Gold nie żyje. W tym przypadku musimy wykonać kolejne czynności, ustalić spadkobierców - przyznał w rozmowie z PAP Józef Dębiński, syndyk masy upadłościowej Amber Gold.
Procedura zwracania środków to zadanie wyjątkowo trudne. - Po zwrocie na każdy adres wysyłamy pismo i próbujemy skontaktować się telefonicznie. Ustalenie nowych numerów kont i ustalenie adresów pokrzywdzonych, to prawdziwa gehenna - wyznał syndyk.
W związku z trudnościami w ustaleniu nowych numerów bankowych niektórych wierzycieli Dębiński zaapelował o zgłaszanie się po wypłatę środków. Po 30 dniach pieniądze bowiem zostaną umieszczone w sądowym depozycie, a ich odblokowanie jest obarczone dodatkową opłatą.
Syndyk masy upadłościowej Amber Gold zachęca do kontaktu mailowego. TVP Info wskazuje, że wierzyciele Amber Gold powinni przekazywać aktualny numer rachunku bankowego na adres [email protected]. Można także zatelefonować (795 074 423 lub 881 525 479) lub uzupełnić szczegóły listownie (Syndyk Amber Gold, 80-126 Gdańsk, ul. Lema 10/57).
Sprawcy usłyszeli wyrok
W wyniku afery Amber Gold na karę pozbawienia wolności zostały skazane dwie osoby. Prezes Amber Gold Marcin P. spędzi w więzieniu 15 lat, a jego żona Katarzyna P. - 12 lat.
Poza tym oskarżeni muszą zapłacić grzywnę - odpowiednio 159 tys. i 30 tys. zł. Małżonkowie zamieszani w piramidę finansową usłyszeli także zakaz prowadzenia działalności gospodarczej na 10 lat. Sąd nie zdecydował się na pociągnięcie ich do wypłaty zadośćuczynienia ofiarom.