Amerykańskie produkty znikają z półek. To konsekwencja decyzji Trumpa

Z półek znikają amerykańskie produkty. Kilka prowincji w ten sposób odpowiedziało na wprowadzenie przez Trumpa 25-procentowych ceł. Co ciekawe, producent whiskey Jack Daniels stwierdził, że to “gorsze, niż taryfy".
Odpowiedź na amerykańskie cła
Kilka kanadyjskich prowincji wycofało amerykańskie produkty z półek sklepowych w ramach działań odwetowych przeciwko cłom nałożonym przez prezydenta Donalda Trumpa. To realizacja słów kanadyjskiego premiera Justina Trudea'u, który z początkiem tygodnia ostrzegł Amerykanów przed odpowiedzią.
Nic nie uzasadnia ceł nakładanych przez USA na kanadyjskie towary - pisał w oświadczeniu w poniedziałek.
Na czele ottawskiej odpowiedzi jest sieć sklepów LCBO, należąca do Skarbu Państwa.
Zobacz też: Polska będzie miała nowe prawo. Dobre wieści dla osób LGBT i ateistów

"Nie zaczęliśmy, ale wygramy"
Premier prowincji Ontario Douglas Ford oświadczył w tym kontekście we wtorek (4 marca), że ani Kanada, ani Ontario, nie rozpoczęły tej “wymiany ciosów”, ale “drużyna Kanady” jest gotowa ją wygrać.
Pierwszym krokiem w naszej odpowiedzi będzie zerwanie przez Ontario umowy ze Starlink, usunięcie amerykańskiego alkoholu z półek LCBO i zakazanie amerykańskim firmom zamówień rządowych - czytamy.
Sieć sklepów LCBO wycofała już ze swoich sklepów amerykański alkohol. GlobalNews.ca, serwis kanadyjskiej stacji telewizyjnej, podaje, że na decyzję kanadyjskiego rządu zareagował m.in. dyrektor generalny Brown Forman's, producenta Jack Daniels'a – Lawson Whiting. W minioną środę miał ocenić, że wycofanie amerykańskiego alkoholu z kanadyjskich półek jest “gorsze niż taryfy”, a odpowiedź Kanadyjczyków w tej wojnie handlowej jest “nieproporcjonalna” wobec działań Trumpa. Whiting tego nie powiedział, ale kanadyjskie media sugerują, że firma zdążyła już odnotować spadek obrotów z tego powodu.
Epokowy rozbrat trwa
Obok wyprowadzenia ze sklepów amerykańskiego alkoholu inne prowincje stawiają też na ograniczanie Amerykanom dostępu do przetargów publicznych tak, by rządowe pieniądze zasilały lokalne firmy. Tu można wymienić Nową Szkocję, Nową Funlandię i Labrador. Poszczególne prowincje rozważają też zawieszenie dostaw prądu. Podobne emocje przetaczają się przez cała Europę, głównie północną. Skandynawowie nawołują do wycofywania z USA swoich oszczędności i przenoszenia finansów na europejskie instrumenty.





































