Wyborcza: rząd nie ma już pieniędzy na wydatki socjalne. Prezydent wycofuje się z głównej przedwyborczej obietnicy
Andrzej Duda zapowiedział wprowadzenie emerytur stażowych jeszcze jako kandydat na prezydenta w kampanii wyborczej w 2015 roku. Obietnica ta zapewniła ówczesnemu kandydatowi poparcie NSZZ "Solidarność" w wyborach.
Pierwotna propozycja zakładała wprowadzenie emerytur stażowych dla kobiet po 35 latach pracy i dla mężczyzn po 40 latach pracy. Z uwagi na znaczące koszty tej propozycji (ok 13 mld zł rocznie), w kolejnych latach była ona modyfikowana (zakładano prawo do emerytury dla kobiet i mężczyzn po 40 latach pracy). Finalnie w trakcie kończącej się kadencji pomysłu nie wprowadzono i - jak informuje "Wyborcza" ostatecznie z niego zrezygnowano.
Powody decyzji prezydenta Andrzeja Dudy
Gazeta powołuje się w tej sprawie na dwa źródła. Jedno z nich, to osoba związana z Kancelarią Prezydenta, która tłumaczy, że o rezygnacji z emerytur stażowych przesądziły ograniczenia konstytucyjne.
- Odejście na emeryturę tylko po przepracowaniu określonej liczby lat, niezależnie od wieku danej osoby mogłoby zostać uznane za niekonstytucyjne, bo w konstytucji wyraźnie jest mowa, że prawo do zabezpieczenia społecznego mamy po osiągnięciu wieku emerytalnego - mówi informator gazety.
Jest jednak jeszcze jeden powód porzucenia pomysłu. Chodzi o ograniczenia budżetowe. Z informacji "Wyborczej" wynika, że prezydent dostał sygnał od rządu, że w tegorocznym budżecie nie ma miejsca na kolejne wydatki socjalne.
- Zupełnie mnie nie dziwi, że emerytur stażowych nie będzie. To było do przewidzenia. Skończyły się bowiem pieniądze na transfery społeczne, nie wiadomo, czy nawet wcześniejsze obietnice uda się zrealizować - komentuje w rozmowie z gazetą dr Łukasz Wacławik, specjalista od ubezpieczeń społecznych.
Porzucenia sztandarowego pomysłu Andrzeja Dudy z poprzedniej kampanii wyborczej nie komentują natomiast związkowcy z "Solidarności".