Banalnie prosty sposób na wyższą emeryturę. Wiele osób nie ma o tym pojęcia
Wielu seniorów otrzymuje niską emeryturę, która nie wystarcza na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Jak się okazuje, wielu z nich ma możliwość podwyższenia swojego świadczenia. Wystarczy, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych otrzyma odpowiednie dokumenty. Przedstawiamy szczegóły.
Banalnie prosty sposób na wyższą emeryturę
Wielu seniorów w naszym kraju otrzymuje groszowe świadczenia z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Często wysokość emerytury jest tak niska, że nie jest w stanie zaspokoić wszystkich podstawowych potrzeb seniora.
Jak się okazuje, wiele osób może podwyższyć swoje świadczenie . Sposób jest banalnie prosty, a naprawdę spora część emerytów nie ma pojęcia o takim rozwiązaniu. Co trzeba zrobić, by Zakład Ubezpieczeń Społecznych zaczął wypłacać wyższe kwoty?
Te osoby mogą podwyższyć swoje świadczenie
Podwyższenie emerytury dotyczy tylko i wyłącznie tych emerytów, którzy które były zatrudnione przed 1999 rokiem . Wówczas weszła w życie reforma systemu emerytalnego, która wprowadziła sporo zamieszania. Okazuje się, że wielu Polaków, którzy pracowali w tamtych czasach, może liczyć na wyższe świadczenia.
Jeżeli Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie otrzymał jeszcze od emeryta wszystkich dokumentów potwierdzających, że pracował przed 1999 r., to powinien jak najszybciej dostarczyć je do instytucji.
Zobacz także: Pukają do domów w całej Polsce. Sprawdzają jedną rzecz
Co trzeba zrobić, by emerytura była wyższa?
Emeryci powinni wiedzieć, że jeśli dostarczą stosowne dokumenty do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, to będą mogli liczyć na ponowne przeliczenie emerytury. Dzięki temu comiesięczna wypłata ulegnie podwyższeniu. Aby otrzymać potrzebną dokumentację, powinniśmy udać się byłego pracodawcy . Jeżeli firma nie istnieje, to należy zgłosić się do archiwum zakładowego.
Likwidowane lub przekształcone zakłady pracy miały najczęściej swoich następców prawnych i to te podmioty powinny przejąć archiwalne dokumenty - poinformowała rzeczniczka ZUS, Iwona Kowalska-Matis w rozmowie z “Interią”.