Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > 20. rocznica Big Brothera. TVN zarobił nawet 50 mln zł, uczestnicy zostawali posłami
Radosław Święcki
Radosław Święcki 01.03.2021 01:00

20. rocznica Big Brothera. TVN zarobił nawet 50 mln zł, uczestnicy zostawali posłami

Mija 20 lat od pierwszego odcinka "Big Brothera"
Youtube/BigBrotherWielkiBrat

Z tego artykułu dowiesz się:

  • 20 lat temu wystartował w Polsce "Big Brother"

  • Jaka była oglądalność programu i ile zarobił dla TVN

  • Kto z uczestników programu trafił do Sejmu

20 lat od premiery „Big Brothera”

„Wielki Brat patrzy”, „Wielki Brat jest pod wrażeniem”, „Gulczas, a jak myślisz?” – dziś może trudno w to uwierzyć, ale 20 lat temu słowa te weszły do codziennego języka. Wszystko za sprawą ogromnej popularności „Big Brothera”, pierwszego reality-show w Polsce, którego pierwszy odcinek został nadany 4 marca 2001 roku w telewizji TVN.

Program został wyprodukowany na licencji holenderskiej Endemol-Neovision. To właśnie w Holandii „Big Brother” pojawił się po raz pierwszy, jeszcze w latach '90. Formuła dziś wydaje się banalna – oglądamy uczestników mieszkających we wspólnym domu i wykonujących polecenia tajemniczego Wielkiego Brata, którego nie widzimy, a jedynie słyszymy.

Niemniej jednak format był wówczas świeży, Polacy nie byli przyzwyczajeni do podglądania na ekranie zwykłych ludzi. Owi ludzie szybko zaskarbili sobie sympatię widzów. Wyniki oglądalności jasno wskazywały, że pierwszy reality-show nad Wisłą chwycił – finał I edycji obejrzało 10 mln widzów.

„Big Brother” - mówiąc kolokwialnie - „poniósł” TVN, telewizję, która pojawiła się cztery lata wcześniej. Dzięki temu programowi wzrosło zainteresowanie nową stacją i co istotne, zaczął się na niej wzorować konkurencyjny - obecny od lat - Polsat, który na szybko wyprodukował własny, mniej udany i dziś kompletnie zapomniany reality-show „Dwa światy”.

TVN, jak podawała powołując się na AGB Polska „Gazeta Wyborcza”, w czasie trzech miesięcy nadawania „Big Brothera” mógł zarobić ok. 107,8 mln zł. Dziennik zwracał jednak uwagę, że stacja udzielała reklamodawców wysokich rabatów. Według ekspertów wynosiły one ok. 50 proc. Uwzględniając ten stan rzeczy można zatem przypuszczać, że kierowana wówczas przez Mariusza Waltera telewizja zarobiła ok. 50 mln zł.

TVN zarobił, zyskał też gwiazdy, którymi zostali uczestnicy pierwszej edycji programu. Część z nich jak Manuela Michalak czy Małgorzata Meier prowadzili popularne wówczas programy nadawane przez stacje. Na fali zainteresowania uczestnikami, stacja wyprodukowała film „Gulczas, a jak myślisz?” (wyreżyserował go Jerzy Gruza, twórca m.in. „Czterdziestolatka”, czy „Wojny domowej”), w którym wystąpili niemal wszyscy mieszkańcy domu Wielkiego Brata.

- Udział  w „Big Brotherze” był zaskakujący, intensywny, a dla mnie również przełomowy, ponieważ jedną z przesłanek, które mi przyświecały idąc do tego programu, była walka ze swoją chorobliwą nieśmiałością. I na tym polu odniosłem spory sukces – mówił mi dwa lata temu (rozmowa ukazała się w serwisie Life4style) uczestnik pierwszego „Big Brothera” Piotr Lato.

Lato po odejściu z programu (musiał opuścić dom Wielkiego Brata w związku ze złamaniem regulaminu) postawił na karierę muzyczną, współpracował ze Zbigniewem Hołdysem, a niedawno wydał debiutancki album. O tym jak wielką popularnością cieszył się reality-show świadczy fakt, że po jego opuszczeniu Lato nie mógł opędzić się od fanek, które przychodziły pod blok w którym mieszkał.

- Po programie mieszkałem chyba w trzech różnych miejscach, we wszystkich trzech spotykałem rozmaitych sympatyków programu. Wówczas nie było zresztą innej opcji. To w ogóle były bardzo fajne spotkania, rozmowy i zdarzało się, że niektóre kontakty przetrwały wiele lat. Spotykałem też sympatyków – powiedzmy – bardziej zaangażowanych (śmiech). Znajdowałem pod drzwiami kartki, listy, a czasami nawet prezenty, głównie od dzieciaków. Mam gdzieś walizkę pełną listów, która przetrwała kilka przeprowadzek. Jestem ciekaw co się u tych ludzi pozmieniało, jak teraz na to patrzą (śmiech). Ale umówmy się, to był szalony czas. Ten program uderzył we wszystkich z dużą mocą, a do tego z zaskoczenia. Nie wiem czy ktoś, poza producentami, się tego spodziewał – wspominał Lato.

Uczestnicy „Big Brothera” w polityce

Lato próbował sił w muzyce, inni jak wspomniano postawili na karierę w telewizji. Dwóch uczestników debiutanckiego „Big Brothera” trafiło do... polityki.

Bezpośrednio po zakończeniu pierwszej edycji w wyborach parlamentarnych 2001 wystartował Sebastian Florek, dotychczas właściciel tartaku i gospodarstwa rolno-leśnego. Florek z sukcesem ubiegał się o mandat poselski z list święcącego wówczas triumfy Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

W Sejmie nie wykazywał się jednak zbyt dużą aktywnością, dzięki czemu przodował w wszelkiego rodzaju rankingach „najbardziej leniwych posłów”. W 2005 roku chciał ubiegać się o reelekcję startując z ramienia „Samoobrony”, ale ugrupowanie Andrzeja Leppera ostatecznie nie umieściło go na liście wyborczej i tym samym po czterech latach pożegnał się z parlamentem.

Lepiej wiodło się zwycięzcy pierwszego „Big Brothera”, Januszowi Dzięciołowi, który mandat poselski wywalczył w 2007 roku czyli kilka lat po zakończeniu programu. Wcześniej jednak przez pięć lat sympatyczny komendant Straży Miejskiej był radnym i wiceprzewodniczącym rady miejskiej w Grudziądzu.

W przedterminowych wyborach parlamentarnych 2007 startował z list PO w okręgu toruńskim uzyskując blisko 20 tys. głosów. Wyborcy najwyraźniej docenili pracę Dzięcioła, skoro cztery lata później bez problemu uzyskał reelekcję. W wyborach parlamentarnych w 2015 roku zwycięzca „Big Brothera” nie ubiegał się o reelekcję. Dwa lata temu Dzięcioł zginął tragicznie wskutek wypadku na przejeździe kolejowym.

Kolejne sezony bez sukcesu

Cały czas piszemy o uczestnikach pierwszej edycji „Big Brothera”, gdyż to właśnie oni zapisali się w zbiorowej pamięci. Nie udało się to uczestnikom kolejnych edycji. Drugi sezon pojawił się już trzy miesiące po zakończeniu pierwszego, ale szybko się okazało, że nie budzi on już takich emocji jak debiut. Sukcesu nie odniosła również nadana wiosną 2002 roku trzecia edycja pod nazwą „Big Brother-Bitwa” po której TVN na 17 lat dał sobie spokój z formatem. Powrót programu w 2019 roku także okazał się niewypałem.

- Z zasadą, iż pierwsze jest NAJ nie da się specjalnie walczyć. To po prostu kwestia ludzkich emocji i przywiązywania się do pewnych rzeczy czy zjawisk – tak nieudane reaktywacje programu podsumował w wywiadzie dla Life4style Piotr Lato.