Ceny gazu gwałtownie poszybują w górę? "Te pieniądze muszą się znaleźć"
Ceny gazu na 2024 rok to temat, który budzi niepokój wielu Polaków. Przedstawiciele potencjalnej koalicji składającej się z obecnej opozycji przedstawili wyliczenia kosztów programów osłonowych na przyszły rok. Zamrożenie cen gazu sięga miliardów złotych, jednak nie wszystkie osłony zostaną przedłużone na przyszły rok.
Ceny gazu pójdą w górę?
Ceny gazu na 2024 rok to wyzwanie, przed którym wkrótce stanie nowy rząd, nieważne czy sformuje go Prawo i Sprawiedliwość, czy też partie opozycyjne. Trzeba będzie rozwiązać kwestię programów osłonowych , które obowiązują jedynie do końca grudnia 2023 roku, a ich przyszłość nie jest pewna.
Według informacji portalu money.pl, wśród 100 konkretów Koalicji Obywatelskiej znalazło się zamrożenie cen gazu na przyszły rok na poziomie tegorocznych stawek. Miałyby nimi zostać objęte gospodarstwa domowe oraz instytucje wrażliwe, czyli np. szpitale czy placówki edukacyjne.
Ceny gazu zostaną zamrożone?
Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej zapewniają w mediach, że posiadają konkretne wyliczenia dotyczące przyszłorocznych osłon. Mało kto jednak podejrzewałby, że chodzi o aż tak wysokie sumy pieniędzy.
Ze słów doradcy KO Grzegorza Onichimowskiego dla money.pl wynika, że koszt zamrożenia cen w 2024 roku wyniesie aż 5 mld zł . Byłaby to również ostatnia odsłona „pełnej” tarczy osłonowej - w późniejszym okresie, ceny miałyby stopniowo wracać do poziomu rynkowych. Tendencje mają wskazywać na brak konieczności dalszego mrożenia cen.
Ceny gazu 2024. Niektórzy stracą osłony
Wiadomości dotyczące zamrożenia cen gazu nie są niestety jedynymi. Część odbiorców ma bowiem utracić osłony przygotowane dla konkretnych grup, a wprowadzone już jakiś czas temu.
W rozmowie z portalem money.pl Onichimowski ujawnił, że na przyszły rok nie zostanie przedłużone zamrożenie cen gazu dla piekarni i cukierni. Jego zdaniem, utrzymanie limitów cen dla tych dwóch grup odbiorców jest bezcelowe, ponieważ ceny rynkowe spadły i są niższe od gwarantowanych.
Z drugiej strony jednak przedsiębiorcy ostrzegają przed negatywnymi reperkusjami takiej decyzji. Ze słów Korneliusza Okonia, szefa piekarni i cukierni „Okoń” cytowanych przez money.pl wynika, że zakończenie wsparcia dla piekarzy oznacza poważne problemy dla sporej części z nich. Sytuacja ma być tak zła, że niektórzy obawiają się, iż nie dotrwają do końca następnego roku.