Ceny mieszkań w górę. Efekt rządowego programu
Trzy tygodnie po starcie rządowego programu “Bezpieczny kredyt 2 proc.” widać jego kolejne efekty. Niestety, oprócz sukcesu w postaci sporego zainteresowania, objawił się jeszcze jeden - ceny nieruchomości poszły ostro w górę.
Wysokie ceny mieszkań
Program “Bezpieczny kredyt 2 proc.” wystartował na początku lipca. Zanotował on spory sukces poprzez wysokie zainteresowanie, jednak na rynku zrobił się ruch ze względu m.in. na osoby chcące kupić własne cztery kąty przed podwyżkami.
Jak jednak zauważa portal Interia.pl, sam moment startu kredytu nie był punktem przełomowym, w którym ceny zaczęły iść w górę. Wszystko bowiem zaczęło się w momencie ogłoszenia programu.
Wzrosty w każdym z miast
Podwyżki cen za metr kwadratowy można zauważyć dosłownie w każdym mieście, bez względu na rynek. Według danych portalu zametr.pl cytowanych przez Interię, w Warszawie w I półroczu 2023 roku aż 86 proc. ofert nieruchomości podrożało, zaś tylko 37 proc. staniało. W II półroczu 2022 sytuacja była dokładnie odwrotna.
Na warszawskim rynku pierwotnym ceny rosną nieprzerwanie od kwietnia 2023 - w skali półrocza zanotowano wzrost w wysokości 8,4 proc. W przypadku rynku wtórnego wzrosty zaczęły się w lutym, a od początku roku wzrosły o 6,6 proc. - przedtem ceny potrafiły nieco spaść w dół.
Z danych zametr.pl podawanych przez Interię wynika, że w Krakowie sytuacja jest jeszcze gorsza. Na tamtejszym rynku pierwotnym ceny rosną od momentu ogłoszenia “Bezpiecznego kredytu” - w skali półrocza mowa nawet o 6 proc. Z kolei rynek wtórny to wzrost o 9,5 proc. od początku roku.
Mniej mieszkań wprowadzanych niż sprzedanych
Trendy wzrostowe cen widać w każdym innym mieście. We Wrocławiu według danych zametr.pl które przytacza Interia, ceny na rynku pierwotnym wzrosły o 9,5 proc. W Gdańsku natomiast zanotowano wynik 7,6 proc.
Według słów ministra rozwoju Waldemara Budy cytowanych przez Interię, za wzrost cen odpowiadają inne czynniki niż rządowy program. Wskazał również na założenia mówiące o sprzedawaniu do 40 tys. mieszkań rocznie.
Tymczasem deweloperzy wprowadzają na rynek mniej lokali, niż jest sprzedawanych - tak jest w zasadzie w całym kraju z wyjątkiem Łodzi. Sytuacja niepokoi ekspertów w kontekście stolicy czy Trójmiasta - tam utrzymuje się ona od początku roku.