Chcesz samodzielnie załatać dziurę w nawierzchni? Uważaj, tego emeryta spotkała za to wysoka kara
Samodzielne załatanie dziury w drodze skończyło się dla włoskiego emeryta otrzymaniem grzywny. Czytelnicy BiznesInfo informują o takich samych przypadkach w Polsce.
Urzędnicy ignorowali prośby o naprawę nawierzchni
Włoski emeryt Claudio Trenta od wielu miesięcy prosił władze miasteczka Lombardii o załatanie dziury w nawierzchni. Uszkodzona droga zwróciła jego uwagę, bo przebiega blisko jego domu. Po bezskutecznych próbach uzyskania wsparcia ze strony włoskich urzędników emeryt zdecydował się naprawić dziurę samodzielnie. Zakupił w sklepie budowlanym wiadro mieszaniny asfaltopodobnej za 14 euro i ruszył do działania.
O wypełnieniu uszczerbku w nawierzchni poinformował na swoim koncie na Facebooku. Niestety, wkrótce otrzymał pocztą wezwanie do zapłaty kary w wysokości 882 euro oraz do przywrócenia nawierzchni do stanu sprzed naprawy. Czyli do ponownego wykopania dziury w ulicy.
Fani komentujący sytuację na fanpage naszego portalu na Facebooku donosili, że takie sytuacje mają miejsce również w Polsce.
Analogiczne sytuacje zdarzają się również w Polsce
Czytelnicy fanpage BiznesInfo podali podobne przykłady z naszego kraju. Jeden z fanów strony przytoczył sytuację z Warszawy , gdzie znajomy czytelnika miał próbować uzyskać od urzędników wsparcie w kwestii wyrównania drogi do domu . Jak podaje czytelnik, w związku z brakiem odzewu, znajomy w końcu samodzielnie wylał nakładkę betonową i w konsekwencji po paru dniach otrzymał mandat oraz decyzję władz o natychmiastowym usunięciu nakładki betonowej.
Inne wydarzenie przytacza czytelniczka. W komentarzu podała ona, że sama przeżyła taką sytuację. Zdarzenie miało miejsce w Częstochowie w dzielnicy willowej. Według kobiety drogi były tam nieutwardzone oraz z wybitymi dziurami. Jak podaje czytelniczka, jej mąż zdecydował się zadziałać i nabył wywrotkę żużlu . Według słów kobiety „ nawet nie zdążył rozsypać, ja dostałam kolegium za zanieczyszczoną ulicę ”.
Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane
Włoch swoją troską o innych użytkowników drogi niechcący przysporzył sobie oraz swojej rodzinie kłopotów. Trenta jest aktywnym członkiem lokalnej społeczności. Jak informuje tvn24.pl, Claudio założył nawet na Facebooku grupę, w której opisuje niedogodności związane z życiem na terenie gminy Brianza. Temat podchwyciły także media, w których mężczyzna pokazał pismo od władz z nakazem uiszczenia grzywny oraz informacją o naruszeniu kodeksu drogowego poprzez zatkanie dziury z własnej inicjatywy na wysokości przejścia dla pieszych . W piśmie podkreślony jest też obowiązek usunięcia skutków nielegalnych prac.
Naprawy faktycznie muszą być realizowane zgodnie z określonymi standardami , jednak w przypadku 30 tygodni wysyłania próśb do urzędników o reakcję, można zrozumieć pana Claudio i jego chęć działania. Emeryt poinformował w mediach, że nie ma zamiaru ugiąć się pod presją władzy i nie będzie płacić kary ani na powrót niszczyć drogi. Jak podaje moto.pl, mężczyzna zdecydował się złożyć odwołanie do tej jego zdaniem niesprawiedliwej decyzji i dalej walczyć o dobro swoje i innych mieszkańców. Trenta postanowił złożyć skargę wzajemną przeciw radzie za zaniedbanie.
Utrzymanie dróg w odpowiednim stanie jest wszak obowiązkiem władz, a mieszkańcy jak najbardziej mają prawo domagać się ich reakcji na zgłaszane problemy. W przypadku uszkodzenia np. samochodu przez występowanie takiej dziury na drodze można starać się o odszkodowanie.