Ciepło i woda w górę. Podwyżki już nieuniknione
Podwyżki ogrzewania wody są nieuniknione. Ministerstwo Klimatu finalizuje projekt nowelizacji rozporządzenia, dzięki któremu firmy ciepłownicze będą mogły uwzględniać w taryfach "lawinowo rosnące" koszty CO2.
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Dlaczego zostaną wprowadzone podwyżki
-
Ile wyniosą podwyżki
-
Co może zrobić rząd, by uniknąć podwyżek
Podwyżki ogrzewania i wody
Podwyżki cen ogrzewania i wody będą stale rosnąć. Polskie stawki nieprzerwanie rosną, a to wszystko dlatego, że polskie elektrownie węglowe przestają być rentowne w związku z podwyżkami cen uprawnień do emisji CO2.
Podwyżki emisji CO2 wyniosły od 2020 roku 16 euro za tonę (podwyżka z 25 do 41 euro za tonę emisji CO2).
Business Insider podaje, że przyczyną podwyżek jest m.in. dopuszczenie przez Komisję Europejską funduszy inwestycyjnych do spekulacji na rynku uprawnień oraz zmniejszenie właściwie do zera liczby przydzielanych praw darmowych.
Podwyżki w związku z tym dotkną każdego i nie sposób będzie przed nimi uciec. Na przykład PGE, która jest największym producentem energii, będzie musiała po zmianach zapłacić 11 mld, zamiast 5,5 mld zł.
DGP podaje, że projekt rozporządzenia ma być gotowy jeszcze w tym lub w przyszłym miesiącu. Jak tłumaczy gazeta, prezes URE zyska uprawnienia do zatwierdzania zmiany taryf o wiele szybciej - nie będzie konieczności badania i analizowania całej taryfy dla ciepła.
Podwyżki jeszcze przed końcem roku
Gazeta podaje, że w związku z powyższym, Polacy powinni być gotowi na podwyżki jeszcze przed końcem bieżącego roku. Trudno na tę chwilę mówić o tym, jaka to będzie skala, jednak eksperci przewidują, że zapłacimy od 5 do 10 proc. więcej.
Podwyżki wcale nie są nieuniknione
Portal Business Insider zauważył, że podwyżek można by właściwie uniknąć. Oczywiste jest, że przedsiębiorstwa nie mogą stale być stratne, jednak warto uświadomić sobie, że środki z praw do emisji CO2 trafiają do polskiego budżetu, co oznacza, że problem można byłoby rozwiązać, obniżając po prostu akcyzę na prąd oraz VAT na prąd i ogrzewanie. W ten sposób gospodarstwa domowe nie musiałyby liczyć się z tak wysokimi podwyżkami, a tym samym państwo i spółki ciepłownicze wyszłyby na tym na zero. Do tej pory nie wiadomo jednak, czy Ministerstwo Finansów bierze w ogóle pod uwagę takie rozwiązanie.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl