Co z zamrożeniem cen prądu? "Są konkretne wyliczenia"
Zbliżający się wielkimi krokami koniec roku kalendarzowego nasuwa pytanie co do zamrożenia cen prądu w 2024 roku. Wypowiedź Andrzeja Domańskiego, doradcy ekonomicznego Donalda Tuska, może napawać optymizmem. Tym bardziej, że według posła-elekta zamrożenie cen objęłoby również gaz.
Problem z mrożeniem cen prądu
Kwestia zamrożenia cen energii krąży w przestrzeni publicznej od kilku miesięcy. Wiadomo już, że nie będzie dodatku węglowego, który obowiązywał w poprzednim sezonie grzewczym, jednak konkretnych informacji na temat prądu i gazu brakowało.
Problem jest na tyle poważny, że nowy Sejm będzie miał bardzo mało czasu przed końcem roku, aby wdrożyć ewentualne zamrożenie cen. Według szacunków, nowy rząd ma zostać wyłoniony dopiero w grudniu, przed świętami Bożego Narodzenia.
Rozmowy mają trwać
Do kwestii ewentualnego zamrożenia cen prądu odniósł się doradca ekonomiczny Donalda Tuska i poseł-elekt, Andrzej Domański. Według jego wypowiedzi cytowanej przez portal biznes.interia.pl, możliwa przyszła koalicja rządowa ma już posiadać “konkretne wyliczenia” co do możliwości zamrożenia cen energii.
W kontekście zamrożenia cen mają również być prowadzone rozmowy. Teoretycznie, według słów Domańskiego cytowanych przez serwis biznes.interia.pl, zamrożenie cen gazu miało obowiązywać przez cały najbliższy rok. W dalszym okresie czasu, ceny miałyby być stopniowo odmrażane.
Wzrosty mogą być astronomiczne
Tymczasem według danych uzyskanych przez portal Business Insider, we wnioskach taryfowych złożonych przez firmy energetyczne do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, bez zamrożenia cen Polacy będą musieli zmierzyć się z kosmicznymi podwyżkami cen energii. Mowa nawet o stawkach wyższych o 100-120 proc.
Są to wskazania znacznie wyższe, niż przewidywali eksperci z Forum Energii. Według ich raportu cytowanego przez serwis biznes.interia.pl, roczne koszty energii elektrycznej wzrosłyby o 100 zł miesięcznie, co przełożyłoby się na 1220 zł rocznie. W przypadku ogrzewania elektrycznego kwota roczna wzrosłaby jeszcze bardziej - aż do 2200 zł.