Podliczono straty, jakie przyniosła Czajka. Zawrotna suma
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Na usuwanie skutków awarii "Czajki" wydano prawie 65 mln zł
-
Jakie działania podjęto po awarii
-
Jakie są zastrzeżenia do nowego układu przesyłowego
Ogromne straty po awarii „Czajki”
Awaria układu przesyłowego transportującego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do położonej po prawej stronie Wisły oczyszczalni "Czajka" miała miejsce pod koniec sierpnia br. Od tamtego czasu do końca października jak wskazują dane Wód Polskich Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zrzuciło do Wisły ponad 10 mln metrów sześciennych nieoczyszczonych ścieków.
Tegoroczna awaria „Czajki” nastąpiła niemal dokładnie rok po ubiegłorocznej awarii, kiedy to wystąpiły problemy z kolektorami odprowadzającymi ścieki z lewobrzeżnej części Wisły.
Trzy miesiące po tegorocznej awarii dowiadujemy się, jakie w związku z tą sytuacją odnotowano straty. Okazuje się, że na usuwanie skutków awarii sprzed blisko trzech miesięcy stołeczne Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji wydało prawie 65 mln zł netto.
- W związku z realizacją przedsięwzięć, których zadaniem było zapewnienie bezpiecznego transferu ścieków do "Czajki", spółka zawarła stosowne umowy na usługi, dostawy i roboty budowlane na łączną wartość ok. 64,2 mln zł netto – informuje Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w odpowiedzi na pytania Polskiej Agencji Prasowej odnośnie wydatków związanych z usuwaniem awarii.
W środę jak podaje PAP wojsko zdemontowało most pontonowy na Wiśle, na którym ułożone były dwie nitki rurociągu tymczasowego doprowadzającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka".
Z kolei pod koniec ubiegłego tygodnia Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji przełączyło przepływ ścieków z tymczasowego układu przesyłowego ułożonego na moście pontonowym do nowego, wydrążonego pod Wisłą rurociągu alternatywnego układu przesyłowego.
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji przystępuje obecnie do kolejnej fazy inwestycji, którą ma być ułożenie kolejnego rurociągu pod dnem Wisły. Całość jak podaje Agencja ma być zakończona w 2022 roku.
Wody Polskie sceptyczne
Agencja zwraca uwagę również, że zastrzeżenia do budowy nowego układu przesyłowego mają Wody Polskie według których pod znakiem zapytania stoi wydajność przesyłu nowego rurociągu. Organizacja obawia się również, że w związku z tym, że rurociąg został wykonany metodą przewiertu może dojść do uszkodzenia wałów przeciwpowodziowych.
- Zastosowano stalowy kolektor o średnicy 1200 mm gwarantujący przepływ teoretycznie do 3,5 m/s. Jednak w związku z zawartością w ściekach znacznych ilości frakcji mineralnych oraz części stałych obliczeniowy parametr maksymalnej przepustowości 3,5 m/s jest według naszych doświadczeń, nieosiągalny – powiedział cytowany przez PAP Przemysław Daca, prezes Wód Polskich.