Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Ekspert nie ma wątpliwości. Zaleca ponowny mini-lockdown
Kamila Jeziorska
Kamila Jeziorska 04.10.2020 02:00

Ekspert nie ma wątpliwości. Zaleca ponowny mini-lockdown

28.03.2020 Poznan Instytut Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk W laboratorium wykonuje sie testy na obecnosc koronawirusa N/z fot. Pawel Jaskolka/REPORTER
East News, Pawel Jaskolka/REPORTER

Czerwone strefy w Polsce powinny inaczej funkcjonować

Wygląda na to, że czerwone strefy w Polsce rozszerzą zasięg obowiązywania. W sobotę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 2367 nowych przypadkach zakażeń. W większości zakażenia pochodzą z woj. małopolskiego oraz mazowieckiego. - W niektórych województwach - moim zdaniem - rzeczywisty współczynnik reprodukcji wirusa R jest większy niż 2, czyli z każdej setki chorych mamy po tygodniu 200, potem 400 i tak dalej, więc dojście do granicy 5 tys. zakażeń dziennie nie jest takie odległe, o ile szybko nie zostaną wdrożone działania ograniczające, powiedział w rozmowie z PAP cytowany przez Puls Biznesu, dr Paweł Grzesiowski, pediatra i immunolog. Zalecił inne rozwiązana w przypadku czerwonych stref niż dotychczas.

Czerwone strefy w Polsce powinny funkcjonować na zasadzie mini-lockdownu. Zdaniem dr Grzesiowskiego rząd powinien wprowadzić zasadę "wychodź z domu, jeśli koniecznie czegoś potrzebujesz", a tymczasem w czerwonych strefach można gromadzić się do 50 osób. Co więcej, wskazuje, że epidemia w Polsce przybrała kształt rozproszonej i będzie ją trudniej powstrzymać. Dopóki ogniska chorób skupiały się w zakładach pracy, a teraz są wszędzie. Grzesiowski ma także inną strategię walki z koronawirusem.

Czerwone strefy napędzają strach

Czerwone strefy napędzają strach wszystkim Polakom. Pediatra w rozmowie z PAP proponuje, aby rząd zmienił strategię w wielkich aglomeracjach, gdzie ludzie stykają się ze sobą w komunikacji miejskiej, na imprezach, szkołach czy zakładach pracy. "W czerwonych strefach powinien być mini-lockdown, czyli powrót do zasady: zostań w domu, jeśli nie musisz wychodzić, a jak wychodzisz, musisz mieć maskę i stosować się do wytycznych sanitarnych. Zamiast tego mamy imprezy, które można robić praktycznie bez ograniczeń. Wesele w czerwonej strefie, niezależnie od liczby osób, to jest zaproszenie do zakażenia", powiedział Grzesiowski. 

Czerwone strefy to nie jest jedyny problem, o którym mówi ekspert. Jak się okazuje, chodzi o sposób funkcjonowania szpitali, które zamiast tłumaczyć ile mają respiratorów na stanie, powinny informować o tym, ile osób mogą przyjąć. "Spowalnianie tempa epidemii pozwala nam leczyć wszystkich potrzebujących, ale jeżeli nagle w ciągu paru tygodni będziemy mieli kilka tysięcy chorych dziennie, to z tego 10 proc. trafia do szpitali. Nie będzie gdzie tych ludzi po prostu leczyć", grzmi cytowany przez Puls Biznesu.

Ministerstwo Zdrowia zapowiada, że zmiany w czerwonych i żółtych strefach wejdą w życie wcześniej niż 15 października. Resort chce, aby także w żółtych strefach zasłaniać usta i nos podczas przebywania na świeżym powietrzu.