BiznesINFO.pl Polska i Świat Od wójta Pcimia do prezesa Orlenu. Spektakularna kariera Daniela Obajtka ma jednak wiele rys
wikimedia/szczecinianka

Od wójta Pcimia do prezesa Orlenu. Spektakularna kariera Daniela Obajtka ma jednak wiele rys

26 lutego 2021
Autor tekstu: Radosław Święcki

Z tego artykułu dowiesz się:

  • "Wyborcza" ujawniła dziś taśmy Obajtka

  • Z taśm wynika, że będąc wójtem Obajtek kierował jedną z firm, co jest zabronione

  • Czy ujawnione nagrania zaszkodzą dalszej karierze szefa Orlenu

Daniel Obajtek – taśmy rysą na wizerunku?

W ostatnim czasie Daniel Obajtek przedstawiany był przede wszystkim jako człowiek sukcesu. Jeszcze sześć lat temu był wójtem Pcimia, od kilku lat kieruje PKN Orlen, a ostatnie tygodnie upłynęły pod znakiem spekulacji, że zastąpi on Mateusza Morawieckiego na stanowisku premiera. Dzisiejsza publikacja „Gazety Wyborczej” może jednak przerwać błyskotliwą karierę szefa paliwowego giganta.

Gazeta ujawniła w piątek nagrania z udziałem Daniela Obajtka i pracownika spółki TT Plast o imieniu Szymon. Zostały one zarejestrowane latem 2009 roku, gdy Obajtek był jeszcze wójtem Pcimia. Z nagrań jasno wynika, że obecny prezes PKN Orlen kieruje firmą – wydaje pracownikowi polecenia, ustala kwestie urlopowe, a także dotyczące wynagrodzeń, czy angażuje się w zadania przedstawicieli handlowych spółki.

Daniel Obajtek chciał wykończyć firmę swojego wuja

Istotny jest tu jeszcze jeden wątek. TT Plast jest firmą konkurencyjną wobec spółki Elektroplast, którą kieruje Roman Lis, prywatnie wuj Obajtka. W firmie tej przez lata Obajtek pracował, odszedł w 2006 roku, gdy został wybrany wójtem Pcimia. Jak pokazują nagrania ówczesny samorządowiec chce zaszkodzić firmie wuja, a o nim samym wyraża sie językiem przy którym taśmy z „Sowy i przyjaciół” są szczytem wersalu.

- Skur**syn. Ten ch** pier***ony, brudna pała. Wkur*** mnie to, wiesz, ale co mam zrobić? (...) Stary buc, który na emeryturze powinien siedzieć po sześćdziesiątce, a drugi już, kur**, koło siedemdziesiątki ma. Ja już tracę, kur**, siły do myślenia. Ja się nie lubię poddawać. Do was pretensji nie mam, bo widzę, że jeździcie, kur**, robicie, co można, no kur** no. (…) Nie damy się, my go i tak weźmiemy – mówi na nagraniach z których cytaty przytacza Onet Obajtek.

„Wyborcza” przypomina, że niedługo po wygranej w wyborach na wójta a tym samym odejściu z Elektroplastu, prokuratura zarzuciła Obajtkowi, że naraził spółkę na straty rzędu 1,4 mln zł. Sprawa dotyczyła fikcyjnego zakupu granulatu do produkcji rur, na czym miał zarobić kilkaset tysięcy złotych. W sprawie powstał już akt oskarżenia, gdy jednak ministrem sprawiedliwości, a tym samym prokuratorem generalnym został Zbigniew Ziobro, sprawę umorzono.

W 2006 roku Obajtek wygrywa wybory na wójta i jednocześnie odchodzi z firmy wuja, co jest naturalną koleją rzeczy, chociażby ze względu na fakt, że nie można łączyć działalności w biznesie z pracą w samorządzie. Kłopot w tym, że ówczesny wójt angażuje się w tamtym czasie w kierowanie działaniami pracowników konkurencyjnej wobec Elektroplastu TT Plast.

Dowody? Chociażby ustalanie przez wspomnianego pana Szymona z Obajtkiem planów urlopowych. – Dobra, Danielu, ja tam wczoraj sobie wziąłem, tylko informuję cię, wziąłem sobie urlop, bo muszę z dzieciakami powalczyć po lekarzach – informuje pan Szymon na ujawnionych nagraniach. - To ja ci d**y nie będę zawracał, chyba że po tym spotkaniu – odpowiada Obajtek.

Urlop to jedno. Ujawnione przez gazetę fragmenty rozmów wskazują również, że pan Szymon zwraca się do ówczesnego wójta z prośbą o podwyżkę (Obajtek odpowiada, że jak daje komuś słowo, to go dotrzymuje). Ponadto obecny prezes Orlenu wydaje pracownikowi polecenia, jasno sugerując, że to on za wszystko odpowiada.

- Pilnuj chłopaków, żeby jeździli i zagęszczali rynek, to bardzo ważne. Wszystkie sprawy do mnie. Tomki (Tomasz Bugaj i Tomasz Fortuna, właściciele TT Plast - red.) się teraz wami nie zajmują, tylko ja – mówi Obajtek.

Inne fragmenty nagrań pokazują również, że ówczesny samorządowiec angażował się również w pracę przedstawicieli handlowych spółki. Prosił również pana Szymona o umówienie spotkania z przedstawicielami firmy z Litwy.

Dziennikarze gazety dotarli do byłych pracowników firmy, którzy potwierdzają aktywność Obajtka. Rozmówca Obajtka początkowo nie chciał rozmawiać z „Wyborczą”, ale po kilku dniach stwierdził, że "chce z tego wyjść". Działalności obecnego prezesa Orlenu w firmie nie komentują właściciele TT Plast.

Co powiedział Daniel Obajtek przed sądem?

W całej sprawie jest jeszcze jeden ważny wątek – poza kierowaniem firmą z tylnego siedzenia przy pełnieniu stanowiska wójta – który stawia w złym świetle Daniela Obajtka. Obecny prezes Orlenu nie mówił prawdy w sprawie swojej aktywności w TT Plast przed sądem.

Doszło do tego pod koniec 2014 roku, gdy Obajtek jeszcze jako wójt Pcimia stanął przed sądem w charakterze świadka podczas procesu swoich wujków, wspomnianego Romana, a także  Józefa Lisów, którzy byli oskarżeni o wyłudzenie unijnych dotacji. Podczas zeznań pojawił się wątek dotyczący TT Plast. Obajtek przyznał, że ma udziały w spółce i prowadził w niej działalność, ale jak mówił miało to miejsce „11-12, a może nawet 15 lat temu”. Podkreślił również, że nigdy nie był „cichym wspólnikiem spółki TT Plast”, oraz że nie zarządzał spółką. Pytany o znajomość z właścicielami firmy stwierdził jedynie, że "mógł tam przyjeżdżać prywatnie i doradzać”. O wspomnianym panu Szymonie mówił, że zna go średnio, mógł z nim rozmawiać, ale nie współpracował.

Dwa lata po tamtym procesie wuj Obajtka złożył zawiadomienie w krakowskiej prokuratorze w sprawie fałszywości zeznań ówczesnego samorządowca. Prokuratora (przypomnijmy, że był to już czas, gdy ministrem sprawiedliwości ponownie był Zbigniew Ziobro) po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa ze względu na brak znamion czynu zabronionego.

Jak do całej sprawy teraz odnosi się PKN Orlen? - Daniel Obajtek nie ma w zwyczaju odnoszenia się do nagrań, których pochodzenia, integralności, czasu i okoliczności utrwalenia nie sposób stwierdzić - komentuje w rozmowie z „Wyborczą” Joanna Zakrzewska, dyrektor Biura Komunikacji Zewnętrznej PKN Orlen.

Od wójta Pcimia do Orlenu

Przypomnijmy, że Daniel Obajtek był wójtem Pcimia przez blisko dekadę (lata 2006-2015). Jego kariera rozkwitła po powrocie Prawa i Sprawiedliwości do władzy w 2015 roku. Obajtek zostawia wówczas Pcim i zostaje szefem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Urzęduje tam ponad rok, w marcu 2017 roku zostaje prezesem kontrolowanego przez państwo koncernu Energa. Ale i tam nie jest mu dane prezesować zbyt długo, gdyż w lutym 2018 roku zostaje rzucony na nowy, niezwykle prestiżowy odcinek – zostaje szefem PKN Orlen, zastępując w tej roli wieloletniego druha Jarosława Kaczyńskiego Wojciecha Jasińskiego.

Gdy niedawno Obajtek został wybrany „Człowiekiem Wolności” prawicowego tygodnia „Sieci” peany na jego cześć wygłaszały najważniejsze osoby w państwie z marszałek Sejmu na czele. Wszyscy jednak zwracali uwagę na słowa, które kilka tygodni wcześniej wypowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, który w rozmowie z telewizją wPolsce (telewizja braci Karnowskich, twórców tygodnika „Sieci”) komentował przyznanie Obajtkowi przyznanie nagrody, nie szczędząc mu komplementów.

– To jest przede wszystkim zupełnie niezwykły człowiek, jeżeli chodzi o talent organizacyjny, dynamikę, łatwość podejmowania decyzji i to celnych decyzji, słusznych decyzji. Tutaj, można powiedzieć, w tym naszym zbiorze różnego rodzaju osób, które mają kwalifikacje do tego, żeby zrobić dla społeczeństwa w szerszym tego słowa znaczeniu coś dobrego, on jest taką bardzo wyróżniającą się postacią. Nie chcę tutaj używać określenie „gwiazda”, bo to może w tym kontekście nie najlepsze określenie, ale naprawdę człowiek niezwykły – mówił o Danielu Obajtku Kaczyński.

Po tamtych słowach pojawiły się spekulacje, że Kaczyński może wymienić zużytego pandemią Mateusza Morawieckiego na Obajtka.  Sam prezes Orlenu dementował te doniesienia (m.in. w rozmowie z Radiem Wnet) twierdząc, że „nigdzie się nie wybiera”. Czy dzisiejsza publikacja zablokuje mu drogę do ewentualnego premierostwa w przyszłości? Nie sposób przewidzieć. Pewne wydaje się natomiast, że wprawiła ona w dobry humor obecnego szefa rządu.

Obserwuj nas w
autor
Radosław Święcki

Redaktor Biznesinfo. Absolwent dziennikarstwa na UW. Wielbiciel politycznych biografii i zagranicznych stacji radiowych (zwłaszcza w językach, których nie rozumiem). Przed BiznesInfo związany z B2-biznes.pl, Forum Samorządowe i Magazynem THINKTANK.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: Dariusz.dziduch@iberion.pl
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat