Dobre wieści inflacyjne z Chorwacji. Powodem wprowadzenie euro
Początek roku oznaczał zastąpienie chorwackiej kuny europejską wspólną walutą. Pierwsze doniesienia mówiły o drożyźnie. Jednak oficjalne dane urzędów statystycznych zdają się przeczyć tej tezie.
W narracji przeciwko przyjęciu euro, według doniesień Business Insidera, miała brać udział Telewizja Polska. Na chorwackich bazarach mieli szukać osób niezadowolonych z wprowadzenia wspólnej waluty.
Inflacja niewiele w dół
Tymczasem według danych z urzędów statystycznych wynika, że inflacja w Chorwacji w styczniu, tj. po wprowadzeniu euro, miała spaść. Jej wynik w porównaniu z grudniem był niższy o 0,2 proc.
Według Business Insidera, wyższą od Chorwatów inflację zanotowało kilka krajów strefy euro. W tym gronie znalazły się m.in. Łotwa (z wynikiem 21,6 proc.), Litwa (18,4 proc.) czy Słowacja (14,9 proc.).
Jak podaje portal, ceny w stosunku do grudnia wzrosły bardziej we Francji i w Austrii. Podczas gdy w tym kraju ceny poszły w górę o 0,2 proc., tak w pozostałych dwóch krajach podwyżki wyniosły odpowiednio 0,4 proc. i 0,8 proc.
Efekt bagietki - a negatywy?
Zdaniem Business Insidera, w Chorwacji doszło do tzw. efektu bagietki, czyli podniesienia cen spowodowanego dezorientacją konsumentów po wprowadzeniu wspólnej waluty. Nie miało to jednak mieć destrukcyjnego wpływu na portfele mieszkańców tego kraju.
Nie zmienia to faktu, że przyjęcie euro nie posiada wyłącznie dobrych stron. Przykładem jest utrata możliwości zmian stóp procentowych przez bank centralny w momencie kryzysu, z czym musiały się zmierzyć chociażby państwa bałtyckie, które euro mają - w przeciwieństwie od Chorwacji - od kilku lat.