Firma ukradła tożsamości byłych pracowników. Ich pracę fałszowała sztuczna inteligencja
Gdy jedni obawiają się o utratę pracy za sprawą sztucznej inteligencji, tożsamość i praca innych są z jej użyciem fałszowane. Popularyzacja dużych modeli językowych właśnie poskutkowała narodzinami nowego zagrożenia - fikcyjnym przywracaniem z martwych całych przedsiębiorstw, które zakończyły działalność przed laty.
Kradzież tożsamości i sfałszowane artykuły
Serwis 404 media informuje o nowym rodzaju zagrożenia spowodowanym pozorną demokratyzacją dostępu do sztucznej inteligencji. Dzięki niej przywrócono do życia martwy od dekad, lecz w swoim czasie niezwykle popularny i ceniony, blog. Dokonano też kradzieży tożsamości pracujących niegdyś dla niego redaktorów.
TUAW był przed laty jednym z najlepszych źródeł informacji o działalności firmy Apple. Dziesięć lat temu zdecydowano jednak, aby zamknąć blog. Jak duże zaskoczenie spotkało jedną z byłych redaktorek, gdy okazało się, że blog nie tylko działa, ale też, że ktoś pisze pod jej mienieniem i nazwiskiem, kradnąc jej tożsamość i fałszując pracę.
Sztuczna inteligencja rozbiera prawdziwych ludzi. Kontrowersyjne aplikacje coraz popularniejszeSztuczna inteligencja redaguje serwis-zombie
Szybko okazało się, że blog TUAW, wraz z marką i prawami do domeny, został sprzedany. Nabywcą została firma z Hongkongu, która nie miała nic wspólnego z działalnością TUAW w czasach, gdy blog jeszcze działał. Nie jest to praktyką nową, w Polsce podobnie było z “Chipem”. Nowy właściciel TUAW posunął się jednak znacznie dalej.
Wszystko wskazuje na to, że na blogu cieszącym się tak ogromną renomą, że choćby pomniejsza aktualizacja po dziesięciu latach milczenia jest dużym wydarzeniem, publikują nie niegdysiejszy redaktorzy, lecz sztuczna inteligencja. Artykuły są generowane przez duży model językowy, lecz podpisywane znamy i cenionymi przez czytelników nazwiskami.
Nowy rodzaj zagrożenia
Aktualnie trwają analizy, jakie kroki prawne można podjąć wobec nowego “wydawcy”. To, co spotkało redaktorów TUAW jest jednak czymś groźnym dla wszystkich. Nie należy mieć złudzeń, że strona została przywrócona z martwych, by uzyskać wysoką pozycję w wyszukiwarce Google. Następnie nowy właściciel TUAW może z tak uprzywilejowanej pozycji siać dowolne bzdury, a nawet serwować czytelnikom złośliwe oprogramowanie.