Fiskus bezwzględnie egzekwuje od podatników pieniądze. I nagina procedury
Fiskus balansuje na granicy prawa
Fiskus twardo ściąga podatki. Jak pisze “Rzeczpospolita”, w taki sposób, że można mieć wątpliwości co do legalności tych działań. A tym bardziej - moralności. Przedsiębiorcy zdradzają, że do jakich działań posuwają się urzędnicy.
Przypadków naginania procedur jest mnóstwo
Działania urzędników zaprowadziły moją firmę i rodzinę na skraj bankructwa – twierdzi czytelnik “Rzeczpospolitej” w wiadomości skierowanej do redakcji.
Dziennik podaje przykład firmy domagającej się od urzędu skarbowego zwrotu VAT-u. Skarbówka jednak wciąż przedłuża terminy zwrotu i to mimo prawomocnych wyroków sądu. W innym przykładzie fiskus postanowił wszcząć postępowanie mimo złożonego przez podatnika odwołania. W ekstremalnych sytuacjach urzędnicy nachodzą przedsiębiorców na lotnisku przy odprawie paszportowej, aby wręczyć im postanowienie o wszczęciu kontroli.
W bogatym arsenale działań skarbówki jest również blokowanie rachunku firmy uniemożliwiając jej normalne funkcjonowanie. Następnie ściąga podatek tłumacząc, że zmalały aktywa firmy i trzeba się spieszyć z egzekucją.
Fiskus robi co może, żeby ściągnąć podatek. Nawet stawia bardzo mocno naciągane zarzuty karne podatnikowi, tylko po to, by wstrzymać bieg przedawnienia czy po prostu… rozpoczyna egzekucję, pomimo tego, że przedsiębiorca złożył odwołanie od decyzji skarbówki. Powód? Brak podjęcia jakichkolwiek działań zmierzających do zapłaty należności przez podatnika.
Eksperci podatkowi bezwzględnie wytykają błąd fiskusowi. Zamiast ścigać międzynarodowe korporacje stosujące tzw. agresywną optymalizację podatkową, dręczy małych i średnich przedsiębiorców, którzy najczęściej po prostu popełniają zwykłe błędy w rozliczeniu podatkowym.