Kolejny zamach na Trumpa? „Miał przy sobie karabin AK-47”
Były prezydent Stanów Zjednoczonych i zarazem obecny kandydat Republikanów na prezydenta — Donald Trump — mógł zostać postrzelony na polu golfowym w Palm Beach. Policja na Florydzie zatrzymała mężczyznę, który ukrywał się w krzakach z karabinem AK-47. Zainterweniowali agenci Secret Service — padły strzały.
Mężczyźnie udało się uciec... do czasu
Według bieżących informacji, potencjalny zamachowiec zajął pozycję ok. 400 metrów od byłego prezydenta. Miał przy sobie karabin typu AK-47 z celownikiem optycznym, płyty ceramiczne, a także kamerę GoPro. Nie zdążył jednak oddać strzałów. Uprzedziła go ochrona, która to oddała w jego kierunku ok. 6 niecelnych strzałów. Mężczyźnie udało się uciec. Zostawił za sobą karabin i odjechał czarnym nissanem.
Nie na długo, bo zatrzymany został już w sąsiednim hrabstwie. Służby nie ujawniły jego tożsamości. Według CNN wiadomo jedynie, że ma ok. 50 lat.
Polacy będą musieli zapłacić za wjazd do Wielkiej Brytanii. Nowe zasady już wkrótce Nowy gabinet Von Der Leyen. Polak po prawicy szefowej KETrump po zdarzeniu: „Nigdy się nie poddam”
Jeszcze przed opublikowaniem oficjalnej informacji o niedoszłym zamachu, sztab byłego prezydenta rozesłał maile zapewniające, że Donaldowi Trumpowi nic się nie stało.
Sam Trump do zdarzenia odniósł się następująco:
„Doszło do strzałów w moim pobliżu, ale zanim plotki zaczną wymykać się spod kontroli, chciałem, byście byli pierwszymi, którzy to słyszą: jestem cały i bezpieczny. Nic mnie nie spowolni. Nigdy się nie poddam! Jedność. Pokój. Uczyńmy Amerykę znowu wielką” — podkreślił.
Sprawę skomentowała również jego rywalka w wyborach prezydenckich, które mają się odbyć 5 listopada br. — Kamala Harris.
„Zostałam poinformowana o doniesieniach o strzałach oddanych w pobliżu posiadłości na Florydzie byłego prezydenta Donalda Trumpa. Cieszę się, że jest bezpieczny. W Ameryce nie ma miejsca na przemoc” — czytamy na platformie X.
To już drugi zamach
To mógł być już drugi w obecnej kampanii zamach na życie Donalda Trumpa. Pierwszy, z 13 lipca br., miał miejsce podczas wiecu wyborczego w Butler w stanie Pensylwania. Byłego prezydenta próbował zabić 20-letni Thomas Matthew Crooks. Podczas tego zamachu zginęły dwie osoby: jeden z uczestników wiecu i zamachowiec. Byłemu prezydentowi, poza postrzałem w ucho, nic się nie stało.
Do zamachu odniósł się obecny jeszcze prezydent USA — Joe Biden.
„W Ameryce nie ma miejsca na tego rodzaju przemoc, to jest chore. Musimy zjednoczyć ten kraj. Nie możemy pozwolić, aby coś takiego się wydarzało. Nie możemy tacy być. Nie możemy tego tolerować” — komentował.
„To niewiarygodne, że coś takiego mogło mieć miejsce w naszym kraju. Zostałem postrzelony kulą, która przebiła górną część prawego ucha. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak, usłyszałem świst, strzały i od razu poczułem, jak kula przebija skórę. Było dużo krwawienia i wtedy zrozumiałem, co się dzieje. BOŻE BŁOGOSŁAW AMERYKĘ!” — napisał Trump.