Koszty użytkowania tych samochodów mogą zaskoczyć. Porównanie rachunków pokazuje, co się bardziej opłaca
Organizacja FairCharge porównała rachunki za ładowanie elektryków w Wielkiej Brytanii w domu i poza nim. Okazało się, że różnice są znaczne, a średni roczny koszt korzystania z publicznych stacji ładowania sięga obecnie 1838 funtów, czyli ok. 7800 zł.
Porównanie rachunków
FairCharge, brytyjska organizacja propagująca napęd bez spalin, prowadzi kampanię na rzecz zmiany opodatkowania w Wielkiej Brytanii publicznych stacji ładowania samochodów elektrycznych. Porównanie przez nich rachunków za zasilanie elektryka z sieci domowej i stacji publicznej pokazało, że różnice są spore. Średni roczny koszt korzystania z publicznych stacji ładowania pojazdów elektrycznych wynosi obecnie 1838 funtów, czyli ok. 7800 zł. Natomiast za ładowanie takiego auta przy własnym domu, korzystając z taryfy nocnej, gdy obowiązuje niższa stawka, będzie kosztować tylko 323 funty, podaje rp.pl.
Koszt ładowania takiego auta prądem domowym w Polsce zależy przede wszystkim od tego, jakie ma się aktualnie stawki opłat za energię. W 2022 roku średnia cena za 1 kWh w Polsce wynosiła 0,77 zł, podaje serwis go-racing.pl. Jeśli chodzi o ładowanie na stacjach publicznych, to zależy od sposobu ładowania, na który posiadacze elektryka się zdecydują, informuje portal globenergia.pl. Ceny za pełne naładowanie w wariancie 1 na stacjach GreenWay wahały się na dzień 1 marca wg. serwisu od 62,72 (1,60 zł/kWh) do 127,40 zł (3,25 zł/kWh). Na 100 km jest to odpowiednio 20,56 i 41,77 zł. W przypadku stacji Orlen interia.pl na koniec 2022 r. informowała o nowym cenniku, według którego sieć miała zacząć naliczać 3,19 zł/kWh.
Walka o zmianę podatków
FairCharge dowodzi, że ważne jest, aby właściciele elektryków, korzystający ze stacji publicznych, płacili mniej. Prowadzona przez organizację kampania ma też zachęcić władze do inwestowania w stawianie punktów ładowania elektrycznych aut. Obecnie są one obciążone podatkiem VAT 20 proc., a ładowanie przy domu kosztuje 5 proc, podaje rp.pl. Te dodatkowe 15 proc. nazwano „podatkiem chodnikowym”. Kampania ma na celu doprowadzenie do jego zniesienia, co ma też zwiększyć poparcie społeczeństwa dla przechodzenia na pojazdy bez emisji spalin.
Do obecnych cen ładowania auta elektrycznego przy domu, Brytyjczyk korzystający z auta w pierwszym roku musi doliczyć jeszcze koszt postawienia samej przydomowej ładowarki. Jest to wydatek od 600 do ponad 1000 dolarów (bez kosztów montażu), jak podaje rp.pl. Ze względu na różnicę w rocznych kosztach to wciąż lepsza inwestycja, niż ładowanie auta na stacji publicznej. W dodatku część producentów samochodów elektrycznych dopłaca do budowy takich ładowarek.
Ograniczenie liczby pojazdów spalinowych
Samorządy w miastach Europy oraz w Stanach Zjednoczonych chcą ograniczeń w liczbie pojazdów spalinowych. Zakaz sprzedaży samochodów spalinowych będzie obowiązywał na terenie UE po 2035 roku. Rada Unii Europejskiej przegłosowała nowe regulacje. Koniec sprzedaży i rejestracji samochodów z silnikiem spalinowym dotyczy także Polski, która jako jedyna był przeciwna, podaje murator.pl. Aby takie posunięcie było realne, władze musiałyby zapewnić milionom mieszkańców, którzy nie mają garaży i parkują samochody na ulicy większy dostęp do stacji ładowania elektryków. Dane podawane przez brytyjski rząd wskazują, że ok. 40 proc. z 33 mln pojazdów w kraju parkuje na ulicach, podobnie w USA, bo taka część Amerykanów nie ma własnych domów — pisze Reuter, cytowany przez rp.pl.
Pojazdy bezemisyjne mają zastąpić spalinowe do 2035 roku w 100%. Oznacza to, że za 12 lat nie kupimy już auta z silnikiem spalinowym. Plan obcięcia emisji dwutlenku węgla dotyczy zarówno samochodów osobowych, jak i dostawczych, podaje muratorplus.pl. Firmy samochodowe inwestują miliardy euro/dolarów w elektryfikację napędu i starają się przekonać rządy swych krajów do rozwijania infrastruktury ładowania baterii.