Kupiły domy we Włoszech za 1 euro. Powiedziały, co stało się później
Włoskie samorządy od kilkunastu lat sprzedają domy za symboliczne 1 euro. Oczywiście nieruchomości te trzeba gruntownie zrewitalizować, a to i tak nie wszystko, na co musimy być przygotowani. Dwie Amerykanki, które zdecydowały się na ryzykowną transakcję, opowiedziały po latach, czy żałują swojej decyzji. W końcu nie sposób nie odnieść wrażenia, że porwały się z motyką na słońce. Co więc na to same zainteresowane?
Włochy oferują domy za 1 euro
To we Włoszech nic nadzwyczajnego. Niektóre samorządy świadomie podejmują decyzję o sprzedaży podupadłych nieruchomości za grosze (często jedynie symboliczne 1 euro), aby zapobiec wyludnianiu zwłaszcza tych miejsc, które do końca atrakcyjne nie są np. ze względu na oddalenie od morza czy brak miejsc pracy.
Kupno takiego obiektu wydawać się może bardzo kuszącą opcją, ale nie jest to, wbrew pozorom, czysty zysk dla kieszeni i uciecha dla ducha. Mimo tego, zdając sobie sprawę z różnych przeciwności, na zakup trzech domów zdecydowała się para Amerykanów - Rubia Daniels i jej mąż. Kobieta nie była nowicjuszką, jeśli chodzi o branżę budowlaną, dlatego wiedziała, że był to dopiero początek jej wydatków. Niezrażona jednak tą perspektywą, postanowiła zrealizować swoje włoskie marzenie o Dolce Vita.
Biedronka oszalała. Tak tanio jeszcze nie byłoAmerykanka kupiła trzy domy do remontu we Włoszech
Zanim zaczniemy zabierać się za koszty samego remontu, zaznaczmy, że rzeczywista cena nieruchomości już na wstępie wyniosła nie 3 euro, a 3,3 tys. euro za każdą (ok. 14,2 tys. zł), co związane było z opłatami dla notariusza.
Do rewolucji wnętrzarsko-budowlanej Rubia ruszyła latem, gdy do Włoch przybyła na wakacje z rodziną. Wówczas oszacowała, że wyszykowanie domów kosztować ją będzie 20 ty. dolarów, ale po latach przekonała się, że koszty wzrosły do 35 tys. dolarów (140 tys. zł).
ZOBACZ: Kontrowersyjna ustawa zostaje. Nie wszyscy będą zadowoleni
Teraz Amerykanka liczy tylko na to, że zamknie budżet w 40 tys. dolarów i będzie w końcu mogła cieszyć się z efektów swojej ciężkiej pracy. Pytana o to, czy żałuje swojej decyzji, stanowczo zaprzecza, wskazując, że w USA z pewnością zapłaciłaby znacznie więcej. Jej znajomy twierdzi nawet, że za oceanem taka nieruchomość kosztowałaby aż 330 tys. dolarów.
Wydała na remont prawie 2 mln zł. Nie żałuje
Na szalone zakupy na Półwyspie Apenińskim zdecydowała się także Meredith z Chicago. Dzięki aukcji stała się posiadaczką domu o ostatecznej wartości 5,9 tys. euro (25,5 tys. zł), a później odkupiła jeszcze od prywatnej osoby sąsiednią nieruchomość i połączyła je.
Kobieta chciała zamknąć koszty w 140 tys. euro, ale na remont 250-metrowej willi wydała 425 tys. euro (1 mln 700 tys. zł). Podobnie jak Rubia, nie żałuje swojej zwariowanej decyzji i czuje ogromną radość, gdy na miejscu odwiedzają ją przyjaciele.
Mimo tych pozytywnych przykładów, pamiętajmy, że każde kupno podupadającego domu wiąże się z dużym ryzykiem. Taka nieruchomość może okazać się studnią bez dna, która wydrenuje nasze portfele do spodu. Poza tym, autorzy z miomyitaly.com zauważają, że Włochy to kraj koszmarnej biurokracji, a do tego trzeba dużo cierpliwości.
Domy spoza programu bardziej opłacalne?
Co jeszcze warto wiedzieć, zanim kupimy stary dom we Włoszech? Generalny remont to jedno, ale sprawdźmy, czy nasz budynek nie znajduje się przypadkiem na obszarze aktywnym sejsmicznie. Często zdarza się też, że jeszcze podczas remontu pękają ściany lub fundamenty, a to generuje kolejne wydatki.
Włochy nie zachwycają również pod względem dostępności zaufanych i profesjonalnych fachowców. Prędzej już pomogą nam zdani zazwyczaj na samych siebie i doświadczeni już w samodzielnym majsterkowaniu sąsiedzi.
Ostatnia rzecz to kwestia tego, czy takie coś w ogóle się opłaca. Na to pytanie odpowiedziała w podcaście "Na walizkach" Radia ZET Paulina Wojciechowska, agentka nieruchomości, mieszkająca od 15 lat na Sycylii. Jej zdaniem, bardziej opłacalny może się okazać zakup domu spoza programu. Nieruchomości takie potrafią kosztować kilka tysięcy euro, ale kupując je oszczędzimy sobie biurokracji i wielu dodatkowych kosztów, które trzeba ponieść przy kupnie domu za 1 euro.
Źródło: Radio ZET, money.pl